Pierwszy krok należy do mnie. Kolejne też

Krzysztof Łęcki

|

GN 45/2015

Królestwo Boże nie przyjdzie dostrzegalnie; i nie powiedzą: „Oto tu jest” albo: „Tam”. Łk 17,20-21

Pierwszy krok należy do mnie. Kolejne też Krzysztof Łęcki Roman Koszowskii /Foto Gość

Różne są wśród wierzących wyobrażenia królestwa niebieskiego. I różne są wyobrażenia momentu jego przyjścia. Jedni wyobrażają sobie, że moment jego przyjścia przypominać będzie Armageddon. Stanie się jasność, i stanie się w jednym ułamku chwili. Co się zmieni? Ano – wszystko się zmieni. Co oznacza to „wszystko”? Ano – cały świat. A Ty? A ja? A my? Przypomniał się pewien internetowy mem. Kto chce zmian? – pyta z mównicy człowiek. I wszyscy podnoszą ręce, chcą zmian. Ale kiedy ten sam człowiek pyta tych samych słuchaczy, kto chce się zmienić, słuchacze tylko zwieszają głowę. Ich miny mówią: niech wszystko się zmienia, tak, ale poza mną, bez mojego udziału. Chińskie przysłowie powiada: najdłuższa droga rozpoczyna się od pierwszego kroku. A droga do królestwa Bożego? Kroczymy nią wspólnie, pomagamy sobie (powinniśmy sobie pomagać), ale wola uczynienia na tej drodze pierwszego kroku i dalszych jest jednak jednostkowa. I kiedyś kolejny nasz krok ku przemianie zupełnie niedostrzegalnie pozwoli przekroczyć granicę.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.