W okopach nie ma ateistów

Andrzej Grajewski

|

GN 45/2015

publikacja 05.11.2015 00:15

Kiedy Europa zajęta jest falą migracji, a uwaga świata skierowana jest na konflikt w Syrii, wojna w Donbasie, choć przycichła, trwa nadal. Byłem pod Szyrokino nad Morzem Azowskim, w najbardziej gorącym punkcie tego frontu.

Widok na Szyrokino  z pozycji zajmowanych  przez ukraińską armię  Widok na Szyrokino z pozycji zajmowanych przez ukraińską armię
Andrzej Grajewski

W ostatnich dniach października w Mariupolu jest spokojniej. Nie słychać kanonady, która dudniła bez przerwy, gdy byłem tu kilka miesięcy temu. Mniej widać wojska na ulicach. Pokój jednak nie wrócił do miasta. Obie strony schowały się za potrójną linią okopów, zaminowanych pól oraz zasieków z drutu kolczastego. Podział Donbasu jest faktem. Na tereny kontrolowane przez separatystów trudno dojechać. Podzielone zostały państwo, rodziny i gospodarka. Także Kościoły, poza prawosławnymi uznającymi kanoniczną zwierzchność Patriarchatu Moskiewskiego, mają problemy z organizacją opieki duszpasterskiej dla tych, którzy pozostali na terenach kontrolowanych przez Doniecką Republikę Ludową (DNR).

„Majak”

Dzięki pomocy paulina o. Leonarda Aduszkiewicza, proboszcza w Mariupolu, udało mi się pojechać pod Szyrokino, na wzgórze, gdzie stoi ośrodek pionierski „Majak”, a właściwie to, co z niego zostało. Dostęp do tego miejsca jest trudny. Próbowałem tam dojechać z grupą bojowników z batalionu „Azow”, ale zatrzymano nas na jednym z posterunków. Żołnierze kategorycznie odmówili przepuszczenia kogokolwiek. Dopiero decyzja komendanta całego regionu skłoniła ich do podniesienia szlabanu. Jechaliśmy samochodem o. Leonarda, towarzyszyli nam sekretarz prasowy Sektora M ppłk Iwan Birukow oraz jego zastępca. Wzgórze, gdzie stoi zrujnowany budynek „Majaku”, góruje nad okolicą. Roztacza się stamtąd widok na dolinę, w której leży Szyrokino, oraz na brzeg Morza Azowskiego. Na linii horyzontu, w odległości ok. kilometra, widać pasmo wzgórz oraz farmę wiatrową.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.