Jaka konstytucja?

Szymon Babuchowski

|

GN 45/2015

publikacja 05.11.2015 00:15

Czy nowy Parlament zdoła uchwalić nową konstytucję? A jeśli tak, to jak powinna ona wyglądać?

Ręcznie przepisany przez krakowską kaligrafkę Ewę Landowską egzemplarz konstytucji. Na ten dokument prezydencką przysięgę złożył  Andrzej Duda Ręcznie przepisany przez krakowską kaligrafkę Ewę Landowską egzemplarz konstytucji. Na ten dokument prezydencką przysięgę złożył Andrzej Duda
Marcin Obara /PAP

Nowa sytuacja na polskiej scenie politycznej prowokuje do głębszego namysłu nad możliwością zmian w ustawie zasadniczej. Zwłaszcza że politycy Prawa i Sprawiedliwości wielokrotnie deklarowali chęć takich zmian. Mówili też o nich prezydent Andrzej Duda oraz lider Zjednoczonej Prawicy Jarosław Gowin. Gorącym orędownikiem przemodelowania ustroju państwa niezmiennie pozostaje Paweł Kukiz. I choć ugrupowania opowiadające się za zmianą konstytucji nie stanowią w Parlamencie wymaganych 2/3 głosów, wiele wskazuje na to, że przy dobrej woli niektórych posłów pozostałych partii takie działanie faktycznie może się udać.

Luźne pomysły

Nie do końca jednak wiadomo, w jakim kierunku powinny pójść owe zmiany. Choć premier Ewa Kopacz i media nagłośniły niedawno projekt z 2010 r., który widniał na stronie Prawa i Sprawiedliwości, a potem z niej zniknął. Wiele wskazuje na to, że dokument ów nie był żadną wiążącą deklaracją. Przypomnijmy: był to projekt wyraźnie rozszerzający uprawnienia prezydenta. Według zawartych tam zapisów głowa państwa mogłaby m.in. odmówić powołania premiera lub innego członka Rady Ministrów, „jeżeli istnieje uzasadnione podejrzenie, że nie będzie on przestrzegać prawa albo jeżeli przeciwko powołaniu przemawiają ważne względy bezpieczeństwa państwa”. Inny z przepisów dawał prezydentowi prawo, by przed podpisaniem ustawy o „istotnym znaczeniu dla finansów publicznych lub wolności i praw obywateli”, z którą się nie zgadza, zarządzić referendum. Był też punkt, który zdaniem przedstawicieli PO miał ograniczać prawa opozycji. Mówił on o tym, że „składając Marszałkowi Sejmu projekt ustawy, Rada Ministrów może zastrzec, że poprawki mogą być zgłaszane w Sejmie i Senacie jedynie za jej zgodą lub za zgodą upoważnionego ministra”. Dziś Prawo i Sprawiedliwość z dystansem podchodzi do tego projektu. Jacek Sasin mówi, że to była tylko „propozycja, ćwiczenie intelektualne”. Również rzecznik tej partii Elżbieta Witek twierdzi, że nie ma obecnie żadnego obowiązującego dokumentu, który można by przedstawić jako projekt konstytucji przygotowany przez PiS. Ten z 2010 r. miał być tylko jedną z wielu propozycji, luźnych pomysłów, które pojawiały się na przestrzeni lat i ulegały zmianie.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.