Krótka lekcja siania

Marcin Jakimowicz

|

GN 45/2015

publikacja 05.11.2015 00:15

Pięciokrotnie okrążyli kulę ziemską. Grali przed dwustutysięczną publiką. Ich piosenki trafiły pod strzechy, czyli do blokowisk. U2? Coldplay? Nie! Siewcy Lednicy!

Krótka lekcja siania Siewcy Lednicy to prawdziwy fenomen. Zespół do tańca i do różańca TRICOLORS/EAST NEWS

Być może nucisz pod nosem ich piosenki, nie mając pojęcia, kto je napisał. Zakład? „Nie bój się, wypłyń na głębię, jest przy tobie Chrystus”, „Podnieś mnie, Jezu, i prowadź do Ojca” czy „Wy jesteście solą ziemi! Wy jesteście światłem!” albo wpadająca momentalnie w ucho (i niewypadająca z niego) muzyczna adaptacja Pieśni nad Pieśniami: „Powstań, przyjaciółko ma,/ Piękna ma, i pójdź!/ Bo oto minęła już zima, deszcz ustał i przeszedł,/ na ziemi widać już kwiaty, nadszedł czas przycinania winnic”. Porywająca piosenka, przy której nogi same rwą się do tańca: „Ojcze, prowadź mnie, prowadź mnie, wola Twa niech dzieje się” ma już 300 tys. wyświetleń na YouTubie, a o 15.00 wiele rozgłośni katolickich emituje ich śpiewaną wersję Koronki do Bożego Miłosierdzia. Bez dwóch zdań: Siewcy Lednicy to prawdziwy muzyczny fenomen. Zespół do tańca i do różańca.

Poszukiwacze świętego grilla

Widziałem ich w akcji kilkukrotnie. Nie zdumiało mnie to, że potrafili wprawić w modlitewny taneczny trans dwustutysięczny tłum na Lednicy. Powiedzmy sobie szczerze: to było jak zapalenie zapałki na stacji benzynowej. Młodzi przyjechali przede wszystkim po to, by celebrować święto radości, a ten gejzer prędzej czy później i tak by eksplodował. Widziałem jednak kiedyś Siewców w sytuacji, która nie była duszpasterską sielanką. Mieli krótkie zadanie: oderwać ludzi od grilla i zaprosić ich do modlitwy. Udało im się. To było spotkanie z mieszkającą w Niemczech Polonią. Tłum kursował między grillem a ołtarzem i naprawdę przez pierwsze godziny nie chciałem się w tym dopatrywać kondycji niemieckiego Kościoła. Samo przyszło… – Ci młodzi są samotni w swoim środowisku, ale dzięki naszym spotkaniom mają szansę zobaczyć rówieśników, którzy żyją tymi samymi wartościami – opowiadał współorganizator spotkania ks. Bogdan Retusz. – Naprawdę są męczennikami coraz bardziej niezrozumianymi w swym przeżywaniu wiary. Są w swej wierze bardzo samotni. Są mniejszością. I dlatego muszą od czasu do czasu zobaczyć tłum rówieśników, którzy uwielbiają Boga. Muszą zobaczyć, że nie są jedyni, nie są dziwakami. Każdego dnia walczą. Dlatego zabieram ich na Lednicę. Ostatnio usłyszałem: „Wie ksiądz, zauważyłem, że to tu, a nie u mnie w klasie, jest normalna młodzież”.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.