Ilu z nas się zbawi?


ks. Zbigniew Niemirski


|

GN 44/2015

publikacja 31.10.2015 17:00

Jakiś czas temu członkowie wspólnoty Świadków Jehowy zapraszali mnie do swego grona. 


Ilu z nas się zbawi?


Podziękowałem, bo spośród głoszonych przez nich przekonań nie dociera do mnie wiele, a przede wszystkim ta, że do nieba wejdzie tylko 144 tys. zbawionych, bo tylko tylu – w ich mniemaniu, bazując na danych z Księgi Apokalipsy – osiągnie zbawienie. Tylko teraz żyje nas, ludzi, na ziemi kilkadziesiąt razy więcej niż liczba proponowana przez owych badaczy Biblii. A co z resztą? Czyżby Pan Bóg był aż tak okrutny? Czyżby On chciał potępienia prawie całej ludzkości, którą odkupił Jego Syn?
Opieczętowani z Księgi Apokalipsy tworzą rzeszę 144 tysięcy. I tyle widzą Świadkowie Jehowy. A przecież zaraz potem autor owej księgi mówi o „wielkim tłumie, którego nikt nie mógł policzyć, z każdego narodu i wszystkich pokoleń, ludów i języków, stojącym przed tronem i przed Barankiem”.



Jednakże nie można pominąć owych 144 tysięcy. Skąd ta liczba i co ona oznacza? W apokaliptycznej symbolice liczb 144 jest wynikiem mnożenia dwóch liczb 12. Ta pierwsza to liczba 12 pokoleń Izraela. Ta druga to liczba 12 apostołów Pana Jezusa. Obie pomnożone tworzą liczbę ludu Bożego, który obejmuje czasy Starego Testamentu i Nowego Testamentu. Tutaj najpierw istotą było oczekiwanie na spełnienie się proroctw, jakie dokonywały się podczas dziejów 12 pokoleń Izraela. Potem przyszła ich realizacja, która dokonała się przez zbawcze dzieło Pana Jezusa. On założył swój Kościół zbudowany na fundamencie 12 apostołów.



Do tej wspólnoty zaproszony jest każdy. Jasno definiuje to Pan Jezus, ogłaszając konstytucję swego królestwa: „Błogosławieni ubodzy w duchu. Błogosławieni, którzy się smucą. Błogosławieni cisi. Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości. 
Błogosławieni miłosierni. Błogosławieni czystego serca. Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój. Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości”. Te drogi nie zawsze zapewnią doczesną pomyślność, a nawet często staną się przyczyną – po ludzku rzecz biorąc – przegranej. Ale one zawiodą wprost do grona zbawionych.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.