Pod skorupką

Bogumił Łoziński

|

GN 44/2015

publikacja 29.10.2015 00:15

Wbrew powszechnemu przekonaniu największe jajko nie jest wcale najlepsze. Najważniejsze jest to, co kura je.

Pod skorupką jakub szymczuk /foto gośc

Targ w podwarszawskim Konstancinie, na którym rolnicy z Mazowsza sprzedają swoje wyroby, cieszy się olbrzymią popularnością. Nic dziwnego. Można tu kupić świeże warzywa, a rolnicy zapewniają, że ich hodowla nie jest sztucznie wspomagana. Smak warzyw potwierdza słowa handlujących. Można też nabyć świeże mięso bez „ulepszaczy”. Gdy upieczemy schab z targu, jego objętość pozostanie niemal nie zmieniona, tymczasem mięso z sieciówek kurczy się prawie o połowę, gdyż wycieka z niego woda, którą jest obficie nasączone. Duże znaczenie mają też ceny. Na przykład ziemniaki kupimy na targu nawet o złotówkę taniej niż w warzywniakach w mieście. Tradycyjnie na targach rolniczych jednym z najważniejszych produktów są jajka. Nie inaczej jest w Konstancinie.
 

Do wyboru, do koloru

– Proszę bardzo, te są z kurniczka. Oczywiście, że wychodzą na dwór. Słucham? Tak, ściółkowe. Te są od młodych kurek, bardzo dobre. Te duże z boksów, ale dostają najlepszą karmę. A te średnie? No, od już dojrzałych kur, ale ja je lubię najbardziej – zachwala jedna z kobiet handlujących jajkami. Przy jej straganie zawsze jest dużo kupujących. Nie tylko dlatego, że ma dobre jajka i przez to zyskała stałych klientów. Nikt na targu nie potrafi opowiadać o swoim towarze z taką swadą jak ona. Jakby znała historię każdego sprzedawanego jajka. Choć klient gubi się już przy opisie trzeciego rodzaju, jest przekonany, że dostaje najlepszy towar z możliwych.

W innym miejscu kobieta wyglądająca na leciwą rolniczkę wystawiła koszyk z kilkunastoma jajkami; niektóre są zabrudzone kurzymi odchodami. – Mam kilka kurek przy domu i to od nich te jajeczka – zachęca. Inni sprzedający opatrują jajka napisami: „ekologiczne”, „z wolnego wybiegu”, „ściółkowe” „z kurniczka”, „wiejskie” itp. Ma to przekonywać, że są z naturalnych hodowli. Ceny rosną wraz z wielkością, od ok. 35 groszy do złotówki.

Przeciętny zjadacz jajek rozróżnia ich wielkość i kolor. Najczęściej na targu wybierane są jajka największe, raczej beżowe i brązowe. Białe wyglądają ładnie, ale istnieje niebezpieczeństwo, że mogą być kacze, więc nie są tak popularne. Informacja o sposobie hodowania kur jest też ważnym argumentem. Tymczasem kierując się takimi kryteriami, niekoniecznie kupimy najlepszy towar.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.