Krakersy i ser

Marcin Jakimowicz

Wiesz, co odziedziczyłeś? Nie? Cały czas zajadasz krakersy?

Krakersy i ser

Zwróciliście kiedyś uwagę na to, jak brzmi ostanie zdanie Starego i Nowego Testamentu? To klucz do zrozumienia rzeczywistości, w jakiej jesteśmy zanurzeni.

„I skłoni serce ojców ku synom, a serce synów ku ich ojcom, abym nie przyszedł i nie poraził ziemi [izraelskiej] przekleństwem (Ml 3,24).

Łaska Pana Jezusa ze wszystkimi!” (Ap 22,21).

Żyję w Nowym Przymierzu, zanurzony w łasce, wolny od przekleństwa. Dzięki krwi Jezusa dziedziczę niebo. Z dnia na dzień widzę, jak Bóg wypełnia obietnice, które kiedyś mi złożył.

„Całe stworzenie z upragnieniem oczekuje objawienia się synów Bożych” (Rz 8,19) – przypomina Paweł mieszkańcom Wiecznego Miasta. Cała przyroda czeka na to, aż objawi się we mnie Syn Boga.

Nie chcę zachowywać się tak, jakbym żył pod prawem Starego Przymierza. „A przecież kresem Prawa jest Chrystus” – czytam zdumiewające słowa w liście do Rzymian (Rz 10,4).

Słyszałem historię, która znakomicie obrazuje stan, w jakim się znajdujemy. Uboga rodzinka ze wschodniej Europy przez lata oszczędzała na wyjazd do Stanów Zjednoczonych. Ameryka była ich ziemią obiecaną, więc odkładali każdy grosz, by kupić upragniony bilet na statek. Udało się, dopięli swego. Wiedzieli, że czeka ich długa podróż, nakupili więc krakersów i sera, by w swej małej kajucie nie zginąć z głodu. Każdego dnia wcinali krakersy i z nieskrywaną zazdrością spoglądali na pasażerów udających się na wystawne obiady. Gdy zbliżał się koniec podróży, ojciec rodziny zapowiedział: „Dziś pójdziemy na uroczysty obiad!”. Wyszli z kajuty i pomaszerowali w stronę sali jadalnej. Po drodze napotkali zdumiony wzrok kapitana, który zapytał: „Dlaczego przychodzicie na obiad dopiero dzisiaj? Przecież posiłki wliczone są w cenę biletu!”.

– Modliłem się za czterech moich wykładowców, profesorów. O uzdrowienie – opowiada Marcin Zieliński, lider wspólnoty Głos Pana ze Skierniewic – Czekam na każdą chwilę, by móc opowiedzieć o Jezusie. Wystarczyło, że jeden z profesorów rzucił między zdaniami, że jest nieuleczalnie chory… Ludzie pytają: „A co, jeśli Bóg nie chce jego uzdrowienia?”. Nigdzie w Ewangelii nie znalazłem takiego wytłumaczenia. Nigdy Jezus nie odpowiedział w taki sposób, nie odesłał nikogo z kwitkiem. Choroba nie była zamysłem Boga. Ludzie pytają mnie czasami: przepraszam bardzo, a Hiob? Święty Paweł pisze jednak, że dzięki Jezusowi mamy nowe, lepsze przymierze.

– Czytam słowo Boże i chcę żyć z perspektywy tego, co jest mi obiecane, i tego, w czym mogę się już poruszać przez wiarę, a nie jedynie według tego, co widzą moje oczy – podsumowuje Karol Sobczyk z krakowskiego Głosu na Pustyni. –  Co Bóg obiecał Janowi Kowalskiemu? Całe niebo, królestwo niebieskie. To, że ma Ojca, że nie jest sierotą. Jestem dziedzicem, czyli już teraz wiem, że przyjdzie dzień, gdy odbiorę w pełni wszystko, co zostało mi zapisane. Ale już dziś żyję ze świadomością tego, co mam. Odziedziczyłem spadek. I nawet jeśli nie mam jeszcze fizycznie tego „miliona”, pozwalam sobie na zaciąganie długów, ponieważ wiem, że Ktoś za mnie je spłacił.

Pamiętaj: posiłki są wliczone w cenę biletu.