Dolina łez

Marcin Jakimowicz

Bóg zdradził swoje pragnienie. Chce, by już teraz dolinę łez, skażony grzechem świat, zamieniać w królestwo.

Dolina łez

Zapytano mnie, jaki cytat jest dla mnie drogowskazem. „Ostatnio Psalm 84” – odparłem bez wahania: „Szczęśliwi, których moc jest w Tobie, którzy zachowują ufność w swym sercu. Przechodząc doliną Baka, przemieniają ją w źródło, a wczesny deszcz błogosławieństwem ją okryje” (Ps 84,6-7).
Hebrajskie „baka” oznacza dosłownie „łzy”, przez co przesłanie psalmu zyskuje jeszcze większą siłę rażenia. „Przechodząc doliną płaczu, przemieniają ją w źródło”. To kwintesencja chrześcijaństwa. Moje zadanie.
„Alleluja i… do tyłu” nuciłem przez lata. Co się zmieniło? Jestem jeszcze słabszy, bardziej świadomy swych grzechów. Ale nie skupiam się już na pęknięciach. Co więcej, widzę, że to one właśnie są kanałami, przez które płynie łaska.
Zbyt długo skupiałem się na nędznej ludzkiej kondycji. Wystarczy zerknąć na tytuły moich książek (uwaga, lokowanie produktu); „Dno”, „Drugie dno”, „Pełne zanurzenie” (czyli, nie oszukujmy się, marketingowa, uśmiechnięta wersja „Trzeciego dna”), „Ciemno, czyli jasno” i „Niech żyje słabość”. Dopiero „Antywirus” był zapisem doświadczenia przełomu, a „Pan Bóg? Uwielbiam!” świadomą decyzją o zmianie kierunku.
Wędruję doliną Baka, ale nie skupiam się już nad obserwacją grząskiego gruntu pod nogami. Idę pod otwartym niebem, z dnia na dzień bardziej świadomy nieprawdopodobnego dziedzictwa, jakie otrzymałem („Moje dziecko, wszystko co mam, do ciebie należy”). Jestem onieśmielony tymi słowami, ale to one właśnie sprawiają, że zapominam o biadoleniu i nerwowej ocenie stanu faktycznego. Chcę głosić królestwo, zamieniać dolinę łez w źródło. Patrzeć na te same wydarzenia, które były dotąd przeklęte, jak na źródło łask.
Z uporem maniaka powtarzam, że naszym ogromnym problemem jest stawianie zbyt długiej pauzy przy odmawianiu modlitwy „Ojcze nasz”. Zwrot „Bądź wola Twoja”, który jest dla nas zamkniętą literacką konstrukcją, to jedynie pierwsza część cytatu. Jezus zapytany przez uczniów o to, w jaki sposób mają się modlić, odpowiedział: „Bądź wola Twoja jako w niebie tak i na ziemi” (dosł: „Niech Twoja wola spełnia się na ziemi, tak jak w niebie”).
Bóg zdradził swoje pragnienie. Chce, by ten skażony grzechem i przekleństwem świat już TERAZ zamieniać w królestwo.