W debacie wygrała wiarygodność

Bogumił Łoziński

W debacie Ewy Kopacz z Beatą Szydło zwyciężyła osoba, która ma większą wiarygodność i lepiej wypadła wizerunkowo, czyli kandydatka PiS.

W debacie wygrała wiarygodność

W dobie polityki wizerunkowej od tego typu debat nie należy spodziewać się jakichś olśniewających pomysłów, propozycji rozwiązania problemów itp. Podobnie było tym razem. Pod względem merytorycznym debata nie wniosła niczego nowego, można powiedzieć, że momentami była nudna. Obie Panie były świetnie przygotowane, odpowiadając na pytania przytaczały już wcześniej złożone deklaracje. Nowymi polami sporu był wizerunek, wiarygodność i umiejętności retoryczne.

Na płaszczyźnie wiarygodności Ewa Kopacz stała na straconej pozycji. Obecnie główne zarzuty do Platformy po ośmiu latach rządzenia to brak skuteczności i niedotrzymywanie obietnic. Stąd gdy E. Kopacz składała w debacie liczne obietnice, brzmiały one mało wiarygodnie. Wizerunkowo też przegrała liderka PO. Często mówiła łamiącym się głosem, przerywała liderce PiS, raz kierowała wzrok do kamery, a innym razem do dziennikarzy, przez co stwarzała wrażenie braku pewności, nie mieściła się w czasie.

Beata Szydło jak zwykle była spokojna, nie dała się sprowokować. Stosowała ciekawą strategię, gdy otrzymywała pytania, na które nie chciała odpowiadać, mówiła o czymś innym. W sferze retorycznej fajny był fragment, w którym Beata Szydło powiedziała do Ewy Kopacz: Pani ogląda Polskę przez okno pędzącego pendolino, a ja rozmawiam z ludźmi w miejscowościach, do których pendolino nigdy nie dojedzie.

Warto też zwrócić uwagę na prace sztabów. B. Szydło wchodziła do gmachu telewizji w otoczeniu zwolenników, którzy witali ją okrzykami. Po zakończeniu debaty sztab PiS przygotował mównicę, na której B. Szydło wygłosiła przemówienie. Tymczasem E. Kopacz towarzyszyło kilka osób, po debacie odpowiadała na pytania dziennikarzy na korytarzu. W konkurencji sztabów zdecydowanie zwyciężył PiS-u.

Z perspektywy walki o poszerzenie elektoratu obie panie miały dużo do wygrania. Ci, którzy przed debatą byli zdecydowani, że będą głosować na jedną lub drugą partie, zdania nie zmienią. Jednak raczej nie należy się spodziewać, że któraś z liderek przekonała do swojej formacji rzesze niezdecydowanych wyborców. Jeśli, to więcej B. Szydło, głównie sposobem prezentacji swoich racji, co nie jest bez znaczenia.