ŚDM w "Rodzinka.pl", czyli lokowanie duchowego produktu

Wojciech Teister

Katolicki fejsbuk zadrżał: po części z oburzenia, po części z zachwytu nad wątkiem Światowych Dni Młodzieży w popularnym serialu.

ŚDM w "Rodzinka.pl", czyli lokowanie duchowego produktu

Odwiedzam dziś fejsbuka, a tam znajomi na potęgę udostępniają sobie filmik zatytułowany "Promocja ŚDM w Rodzinka PL ". Część udostępniaczy zachwycona, większa część zbulwersowana. "Żenada", "Total shit", "Płycizna" - czytam w niektórych opisach. Jest kontrowersja, chyba trzeba obejrzeć - pomyślałem. Więc oglądam:

promocja SDM w Rodzinka PL
Exeqtorek
Tak sobie myślę, co w tym filmiku jest żenującego? Czy to, że chłopaki nie podają głębokiego teologicznego uzasadnienia dla swojego wyjazdu na ŚDM?  A może to, że na pytanie "po co wy tam jedziecie?" nie dają od razu świadectwa o swojej relacji z Jezusem? A może to, że w krótkiej zajawce widzimy bohaterów, którzy na Światowe Dni Młodzieży jadą, bo zobaczyli w folderze zdjęcie z ładnymi dziewczynami?

Narażę się pewnie, ale szczerze mówiąc jestem trochę zdziwiony negatywnymi reakcjami na filmik. W gruncie rzeczy powinniśmy się cieszyć, że temat ŚDM pojawia się w jednym z najbardziej popularnych seriali telewizyjnych. Nie wiem czy to celowy zabieg, o który starali się organizatorzy, czy zupełny przypadek, ale tak właśnie wygląda reklama poprzez lokowanie produktu. Produkt (ŚDM) zostaje przedstawiony potencjalnemu odbiorcy w pozytywnym świetle, co więcej w takim kolorze, jaki może zachęcić nieprzekonanych.

Tak, wiem, że celem ŚDM nie jest "wyrywanie lachonów", tylko rozpalenie na nowo wiary młodych. Jasne, że można było zrobić 2 minutowy monolog Tomka o jego nawróceniu. Tylko kogo by to zachęciło? Przekonanych przekonywać nie trzeba. Nieprzekonanych przekonać może dobra reklama. A w serialu złego słowa o ŚDM nie ma. Niech chociaż kilkoro przybędzie po obejrzeniu takiej zajawki. A na miejscu już będzie działać łaska. Tak właśnie, moi drodzy, działa reklama. A mamy do zaoferowania najlepsze, co tylko można dać - czas, w którym działa Bóg.

I jeszcze jedno pytanie, szczególnie do tych moich kolegów, którzy są zniesmaczeni sprowadzeniem ŚDM do folderu z ładnymi dziewczynami: Przypomnijcie sobie Wasze początki w oazie. Ilu znamy takich, którzy przyszli na spotkanie, bo były tam fajne dziewczyny, a później, w toku formacji, zakochali się w... Jezusie? Wielu z nich to dziś oddani księża, głęboko wierzący mężowie i ojcowie. Może i my przyszliśmy z tego powodu? A wszystko zaczęło się od "fajnych dziewczyn"... Panowie (i panie)! Nie każdy zaczyna drogę z Bogiem od "Summy teologicznej" św. Tomasza z Akwinu.