Strach się bać

Marcin Jakimowicz

Jedni mdleć będą ze strachu, inni podniosą głowy. Na wydarzenia, które wywołają paraliż i popłoch chrześcijanie zareagują w inny sposób.

Strach się bać

– Te same wydarzenia („ludzie mdleć będą ze strachu”) dla świata będą przekleństwem, dla chrześcijan błogosławieństwem („nabierzcie ducha i podnieście głowy”) – opowiadał mi przed dwoma tygodniami Karol Sobczyk, lider wspólnoty Glos na Pustyni – To będzie oś podziału. Bardzo dotyka mnie to, że w Starym Testamencie u proroka Joela czytamy, że „przyjdzie dzień Pański, dzień wielki i straszny” a w Dziejach Apostolskich, że nadejdzie „dzień Pański, wielki i wspaniały”. To drobna różnica (śmiech). To zestawienie genialnie pokazuje, z jakiej perspektywy czekamy dziś na przyjście Jezusa. Na powrót Tego, któremu wymierzono karę za nasze grzechy. Otrzymałem szatę wybieloną w Jego krwi. Nie muszę się bać. Ani sądu, ani kary, ani potępienia. Bo tylko On jest moją gwarancją zbawienia.

To prawda. To lęk będzie papierkiem lakmusowym. Tuż obok siebie na tej samej ulicy, w tym samym bloku, na tym samym piętrze będą mieszkali ci, którzy oglądając wieczorne wiadomości będą drżeli z przerażenia i ludzie pełni pokoju i ufności, którzy na własnej skórze przekonają się, że „tam gdzie jest Duch święty tam jest wolność”, a gdzie zwycięża miłość, nie ma miejsca na lęk.

Na wydarzenia, które w świecie wywołają paraliż i popłoch chrześcijanie zareagują w zupełnie inny sposób. To, co zabierze innym oddech i sprawi, zabarykadują się w skorupie lęku, dla wyznawców Chrystusa będzie okazją do dziękczynienia.

– Nie mogę się bać przyjścia Jezusa, bo jest czymś nieracjonalnym bać się nadejścia szczęścia, które mnie wreszcie pozbawi możliwości cierpienia – opowiadał mi Augustyn Pelanowski – Czy jest na tym świecie człowiek, który nie ma już dość tej męki życia, które w każdej godzinie może zaskoczyć cierpieniem, opuszczeniem, kalectwem, wypadkiem, rozwodem, przemocą, torturami, wojnami, chorobami psychicznymi, gwałtami? Ja każdego dnia widzę cierpienie i tysiące ludzi żyjących w męczarni i desperacji. Zadaję innym cierpienie i sam jestem raniony. Czy obecny świat jest naprawdę tak sielankowy, jak to widzimy w reklamach? Bóg zapewnia nas o istnieniu świata, który jest wolny od śmierci i cierpienia. Dla kogo dzień przyjścia Pana będzie bolesnym rozczarowaniem? Jeśli ktoś całą swą energię wkłada w budowanie domku z kart, przerazi się, gdy ten domek się rozsypie. Wyobraź sobie inną sytuację: wyciągnąłeś wszystkie pieniądze z lokaty w banku i schowałeś je w swojej szafie. Wszyscy twoi sąsiedzi ufają bankowi i trzymają oszczędności na koncie. Nagle jednego dnia bank plajtuje. Totalny krach. Czy ty będziesz przeżywał rozczarowanie? Nie! Podobnie jest w sytuacji, gdy masz relację z Jezusem. Jego przyjście nie przerazi cię. Nie będzie dla ciebie potrzaskiem.

Marana tha!