Na temat przygotowań polskich służb specjalnych do przyjęcia uchodźców oraz o konsekwencjach afery taśmowej z min. Markiem Biernackim, koordynatorem ds. służb specjalnych,
Marek Biernacki Polityk i prawnik, w latach 80. działał w opozycji antykomunistycznej. Był ministrem spraw wewnętrznych i administracji w rządzie Jerzego Buzka oraz w drugim rządzie Donalda Tuska. Współtworzył ustawę o IPN oraz Centralne Biuro Śledcze. Jako poseł AWS, a później Platformy Obywatelskiej zasiadał w komisji ds. służb specjalnych. Przewodniczył pracy komisji śledczej do zbadania okoliczności porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika. Od czerwca br. jest koordynatorem ds. służb specjalnych w r...
Tomasz Gołąb /Foto Gość
Andrzej Grajewski: Zapadła decyzja, że mamy przyjąć łącznie ponad 7 tys. uchodźców. Przy okazji zapewniono nas, że przed przyjazdem do Polski zostaną oni sprawdzeni pod względem bezpieczeństwa. Czy taka możliwość rzeczywiście istnieje?
Marek Biernacki: Chciałbym przede wszystkim podkreślić, że przyjmiemy tylko uchodźców, którzy pochodzą z obszaru, na którym toczą się walki. Uciekając stamtąd, ludzie chcą uratować życie swoje lub bliskich. Ich weryfikacja będzie się odbywała najpierw w obozach poza naszymi granicami, przy udziale polskich funkcjonariuszy, a następnie będzie kontynuowana w kraju. Osoby, wobec których będą wątpliwości, nie zostaną do Polski wpuszczone. Odmowa wjazdu będzie naszą suwerenną decyzją.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.