Błąd PiS

Bogumił Łoziński

Zamiast ataków personalnych na polityków PO, PiS powinien w kampanii wyborczej skupić się na prezentacji swoich pomysłów na Polskę.

Błąd PiS

Sztab wyborczy PiS wypuścił spot, którego negatywnym bohaterem jest Janusz Lewandowski, doradca od spraw ekonomicznych premier Ewy Kopacz. W spocie stawiane są zarzuty, że jego kariera to „historia prywatyzacji, wyprzedawania polskich przedsiębiorstw”, a prywatyzacja w latach 90., kiedy J. Lewandowski był ministrem przekształceń własnościowych, to „miliony oszukanych Polaków”.

Nie chce w tym komentarzu odnosić się do zarzutów stawianych J. Lewandowskiemu, to temat na inną dyskusję, choć mają one podstawy. Problem leży w tym, że PiS zdecydował się na kampanię negatywną, której celem są ludzie z otoczenia premier Kopacz. Do tej pory to PO skupiało się na atakach na PiS, właściwe każde wstąpienie polityka Platformy, niezależnie od tematu, w gruncie rzeczy sprowadzało się do oskarżania ugrupowania Jarosława Kaczyńskiego.

Sondaże pokazujące poparcie dla partii wskazują, że taka metoda nie jest skuteczna. Dotychczas PiS starało się unikać kampanii w takim stylu. Spot o J. Lewandowskim jest przykładem kampanii negatywnej. Nie wiem, czemu sztab PiS się na taką zdecydował. Być może przypadnie ona do gustu części elektoratu tej partii, ale też nie spodoba się innej.

Według mnie, zamiast ataków personalnych, PiS powinien się skupić na programie pozytywnym. Dla mnie o wiele ciekawszym byłby spot, z którego dowiedziałbym się szczegółów programu 500 zł na każde dziecko czy propozycji w sprawie obniżenia wieku emerytalnego ze wskazaniem źródeł finansowania tych pomysłów.

Obecnie PiS walczy o jak największe poparcie. Spotami negatywnymi nie przekona tych, którzy zastanawiają się czy oddać głos na tę partię. Co więcej, sztab PiS zapowiada, że to dopiero pierwszy spot z serii: „Wszyscy ludzie Ewy Kopacz”. Dla tego ugrupowania lepiej byłoby, aby zrezygnowało z takiej metody pozyskiwania elektoratu, bo skutek może być odwrotny.