Składkowy „Pilecki”

Edward Kabiesz

|

GN 37/2015

publikacja 10.09.2015 00:15

Przez 40 lat PRL-u władza skutecznie zacierała ślady po dokonanych w majestacie prawa zbrodniach na tych, którzy nie poddali się i różnymi sposobami walczyli z komunistyczną opresją.

Składkowy „Pilecki” Znakomitą kreację w roli tytułowej stworzył Marcin Kwaśny (na zdjęciu w środku) materaiły kino Świat

Witold Pilecki należy do najbardziej tragicznych bohaterów z czasów II wojny światowej. Dobrowolnie dostał się do obozu Auschwitz z misją stworzenia tam konspiracji wojskowej i rozpoznania warunków, w jakich żyli więźniowie. W każdym innym kraju stałby się bohaterem zrealizowanego z rozmachem filmu czy serialu. Jak się okazuje, decydenci III RP nie są zainteresowani taką produkcją. Co prawda powstał zrealizowany dla telewizji skromny spektakl Bugajskiego „Śmierć rotmistrza Pileckiego”, ale to za mało jak na postać tego formatu.

Fabularyzowany dokument „Pilecki” Mirosława Krzyszkowskiego i Bogdana Wasztyla, który właśnie wchodzi na nasze ekrany, stara się wypełnić tę białą plamę, przedstawiając w miarę pełną biografię bohatera. Twórcy oparli scenariusz na relacjach rodzinnych i pracach historyków, w tym występującego w filmie dr. Adama Cyry. Podstawę opowieści tworzą wspomnienia Andrzeja Pileckiego, syna bohatera filmu, który odkrywa mało znane karty biografii swojego ojca. Nie wszyscy wiedzą, że Pilecki był człowiekiem bardzo religijnym, uzdolnionym plastycznie, a także pisał wiersze. Grający Witolda Pileckiego Marcin Kwaśny stworzył znakomitą kreację. Film Krzyszkowskiego z pewnością posiada ogromny walor popularyzatorski i edukacyjny.

Po seansie warto sięgnąć do książki autorów filmu, która powstawała z nim równolegle. Książka będąca zapisem rozmów z Andrzejem Pileckim uzupełnia wątki poruszane w filmie, dokumentuje też pracę nad nim. Dokument o Pileckim nie znalazł wsparcia państwowych instytucji, samorządów czy posłów i radnych. Bogdan Wasztyl, producent filmu, kilkakrotnie rozmawiał z jednym z najwyższych urzędników w Polskim Instytucie Sztuki Filmowej o filmie o Pileckim. „Człowiek ten pozbawił mnie złudzeń, że PISF może być instytucją, która sfinansuje to przedsięwzięcie. Przekonywał mnie, byśmy trzymali się z daleka od Auschwitz. I dodał: »Wiele lat pracowałem w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i wiem, co znaczy Auschwitz na świecie. Znajdźcie sobie jakiś bezpieczniejszy temat…«” – tłumaczy Wasztyl. Ostatecznie film powstał wyłącznie ze środków zebranych w ramach zbiórki publicznej. 

Pilecki, reż. Mirosław Krzyszkowski, wyk.: Marcin Kwaśny, Piotr Głowacki, Polska 2015

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.