Burzliwa historia

Marcin Jakimowicz

|

GN 35/2015

publikacja 27.08.2015 00:15

Powietrze było gęste od agresji. Podnieśli kamienie i zaczęli rzucać ze wściekłością. Wiedzieli swoje: nawałnice są skutkiem czarów i żaden katolik nie będzie im wmawiał, że jest inaczej.

Burzliwa historia Benedict Samuel Tshimangadzo Daswa będzie pierwszym rodzimym błogosławionym RPA ilustracje zasoby internetu

Zasadzkę przygotowali 2 lutego. Czekali, aż Benedict Samuel Tshimangadzo Daswa przejedzie przez Mbahe swym samochodem. W stronę auta posypał się grad kamieni. Nauczyciel zdołał uciec. Ukrył się w mieszkaniu sąsiadki. Rozjuszony tłum nie dawał za wygraną. Nie chcąc narażać kobiety na niebezpieczeństwo, katolicki nauczyciel wyszedł do swych prześladowców. Cios rozłupał mu czaszkę, a na głowę popłynął strumień wrzątku. 13 września Benedict Daswa zostanie ogłoszony błogosławionym.

Czarno-biała rzeczywistość
Gdy przed pięciu laty oczy całego świata skupione były na stadionach RPA, gdzie w najlepsze trwał mundial, przez kilkanaście tygodni po kraju wędrowały relikwie św. Teresy. Sędziowskie gwizdki i wuwuzele – dęte instrumenty o porażającej sile 120 decybeli zagłuszyły to wydarzenie. Jeden z organizatorów tej peregrynacji wyjaśniał wówczas: „Nie mamy swoich własnych świętych, więc niech Tereska wstawia się za nami”. Dziś już tak by nie powiedział. Lada chwila RPA doczeka się „swojego” człowieka wyniesionego na ołtarze. „Swojego” zabitego przez „swoich”. To świeża historia. Benedict Samuel Tshimangadzo Daswa, świecki nauczyciel, zginął zaledwie 25 lat temu. 
W RPA Kościoły nigdy nie miały łatwego życia i nie odgrywały tak znaczącej roli jak w wielu innych krajach Afryki. Ewangelizacja ruszyła tu dopiero z początkiem XIX w., a katolicy rozpoczęli swą posługę w połowie tego stulecia. Na spieczonej słońcem ziemi pojawili się oblaci i trapiści.

Dostępne jest 17% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.