Prezydent Duda w Tallinie

PAP

publikacja 23.08.2015 18:51

Nie ma pokoju na świecie bez poszanowania prawa międzynarodowego; nie można się zgadzać, kiedy naruszane są granice - oświadczył w niedzielę w Tallinie prezydent Andrzej Duda. Zdaniem prezydenta Estonii Toomasa Henrika Ilvesa wojna przeciwko Ukrainie pokazuje, jak krucha jest wolność.

Prezydent Duda w Tallinie Prezydent RP Andrzej Duda (2P) i prezydent Estonii Toomas Hendrik Ilves (P), podczas wspólnej konferencji prasowej, po spotkaniu w Tallinie, 23 bm. Prezydent Duda jest z wizytą w Estonii. To pierwsza wizyta zagraniczna prezydenta Dudy po objęciu urzędu. Wizyta jest związana m.in. z obchodami Europejskiego Dnia Pamięci Ofiar Reżimów Totalitarnych, który przypada w niedzielę. W Tallinie Duda spotka się też z przedstawicielami najwyższych władz Estonii. Jacek Turczyk /PAP

"Nie ma pokoju na świecie bez poszanowania prawa międzynarodowego, to jest sprawa jednoznaczna, nie wolno nam się zgadzać, kiedy to prawo międzynarodowe jest naruszane, kiedy naruszane są granice, kiedy naruszana jest suwerenność i niepodległość krajów. Tak się niestety znowu dzieje w Europie" - powiedział Duda w Muzeum Okupacji, gdzie z prezydentem Estonii wygłosili przemówienia związane z Europejskim Dniem Pamięci Ofiar Reżimów Totalitarnych, przypadającym w rocznicę podpisania paktu Ribbentrop-Mołotow.

Według Dudy, nie można dopuścić do tego, żeby tylko argument potencjału gospodarczego czy militarnego rozstrzygał w relacjach międzynarodowych.

Zdaniem polskiego prezydenta, trzeba nakłaniać w "spokojny, ale zdecydowany sposób do powrotu do przestrzegania prawa międzynarodowego". "To wielkie zadanie, na razie nie w pełni udaje się je zrealizować, myślę że na przyszłość potrzebne są nowe rozwiązania i o tych nowych rozwiązaniach trzeba będzie mówić na forum UE, ale także na forum NATO" - dodał.

"Potrzebujemy z jednej strony mądrej dyplomacji, a z drugiej potrzebujemy wspólnoty i zgody w najważniejszych sprawach; o tę zgodę trzeba spokojnie zabiegać" - przekonywał Duda.

Polski prezydent ocenił, że trzeba zabiegać o zgodę na arenie międzynarodowej - przedstawiając argumenty, twarde fakty, ale przede wszystkim współdziałając ze sobą.

"W ramach struktur NATO musimy dbać o nasze bezpieczeństwo, o to żeby było ono silniej zagwarantowane naszym narodom. Droga ku temu jest wytyczona, ale trzeba cały czas prowadzić działania, trzeba wzmacniać te rozwiązania, które już zostały zaakceptowane i teraz są wprowadzane, to także kwestia mądrej polityki. Jestem przekonany, że razem z prezydentem (Estonii) taką mądrą politykę będziemy mogli prowadzić" - podkreślił Duda.

Jego zdaniem, współpraca w regionie Europy Środkowo-Wschodniej jest niezwykle ważna. "Chciałbym, żeby łańcuch, który nazwano +Łańcuchem Wolności+, który stworzyliście, był kiedyś łańcuchem, który będzie sięgał od Morza Bałtyckiego, od Tallina, poprzez całą Europę Środkową, aż do Morza Czarnego i Morza Śródziemnego; to byłaby realizacja pewnego marzenia, wielkiej idei tworzenia i budowania wspólnoty" - zaznaczył Duda.

Polski prezydent podkreślił, że 23 sierpnia to dzień szczególny dla wielu narodów - Estończyków, Polaków, Łotyszy, Litwinów, Finów i Rumunów. Przypomniał, że te kraje zostały objęte paktem Ribbentrop-Mołotow. "Pakt Ribbentrop-Mołotow dzielił Europę, to pakt, który stał się tak naprawdę otwarciem bramy dla Hitlera do II wojny światowej (...) to porozumienie tragiczne dla naszych narodów" - zaznaczył.

Jak dodał, na zachodzie Europy nie mówi się wiele o pakcie Ribbentrop-Mołotow, m.in. o tym, że było to "jaskrawe i jawne naruszenie prawa międzynarodowego". "Pamięć i prawda historyczna jest niezwykle ważna, tylko ona pozwala budować dobre relacje pomiędzy narodami" - przekonywał prezydent.

"Oddając hołd wszystkim ofiarom wydarzeń 1939 roku i lat następnych, tym którzy zginęli, ale także ofiarom deportacji, cierpień, chcę powiedzieć, że patrzę z optymizmem w przyszłość Estonii, Polski, Europy Środkowo-Wschodniej. Daliśmy wielokrotnie przykłady dobrej współpracy i bohaterstwa, dawajmy dzisiaj przykład tego, że można kreować dobre relacje w przestrzeni międzypaństwowej, międzyludzkiej. Niech żyje Polska i się rozwija, niech żyje Estonia i się rozwija, niech żyje nasz region Europy i cała Europa" - oświadczył polski prezydent.

Prezydent Estonii przekonywał z kolei, że wojna przeciwko Ukrainie pokazuje, jak krucha jest wolność. Wskazywał na "bardzo jasną rolę Polski we współpracy na rzecz bezpieczeństwa w regionie". Ilves przypomniał też, że w 2016 r. w Warszawie odbędzie się szczyt NATO. "To kluczowy czas dla NATO, aby wzmocnić swoje wspólne mechanizmy obronne. To najważniejszy moment od czasu zakończenia zimnej wojny" - przekonywał.

"Osobiście mam powody sądzić, że nasz wschodni sąsiad (Rosja - PAP) wydaje się postrzegać ten obszar jako najbardziej wrażliwy obszar NATO. To miejsce, w którym najłatwiej przetestować zdecydowanie i przekonania NATO" - ocenił Ilves. Dlatego - ocenił - należy budować możliwości wojskowe, które są w stanie odpowiedzieć na nowe wyzwania. "Oznacza to, że musimy dać jasny i czysty przekaz, że jesteśmy zjednoczeni w naszym zdecydowaniu, aby bronić każdego i wszystkich członków Sojuszu, wszystkich naszych sojuszników" - dodał prezydent Estonii.

Ilves zauważył, że w porównaniu z sytuacją sprzed 76 lat wiele zmieniło się na lepsze. "Wtedy Estonia i Polska były zostawione same sobie. Dzisiaj przyjaciele i sojusznicy łączą siły z nami w ramach UE i NATO. Nasze bezpieczeństwo jest silniejsze niż kiedykolwiek. Wiemy, że zawieranie porozumień kosztem innych jest skazane na porażkę. Żadna wolność nie jest dana raz na zawsze. Europa zapłaciła już zbyt wysoką cenę za to, że kiedyś poddała się agresorowi. To nie wydarzy się już nigdy więcej" - zapewnił.

Prezydent Estonii przypomniał, że 23 sierpnia dwa totalitarne reżimy podzieliły Europę między siebie, co - podkreślił - doprowadziło do strasznych zbrodni. "Polska była pierwszą, która straciła wolność, zaatakowana 1 września 1939 roku przez Niemców, a dwa i pół tygodnia później ze Wschodu, o czym ludzie w Europie często zapominają" - podkreślił.

Odpowiadając na pytania dziennikarzy, Duda ocenił, że propozycja obecności sojuszniczych jednostek wojskowych NATO bądź uzbrojenia na rzeczywistej wschodniej flance sojuszu jest "absolutnie logiczna, nie tylko historycznie, ale i współcześnie uzasadniona". Jak zauważył, na dawnej wschodniej flance sojuszu były obecne i do dziś funkcjonują bazy NATO i armii Stanów Zjednoczonych.

"W związku z tym (...) zapraszamy i oczekujemy, aby (...) te zaprzyjaźnione z nami, sojusznicze jednostki wojskowe, czy uzbrojenie pochodzące z państw NATO, zostało zlokalizowane na terenach, które są dzisiaj rzeczywistą wschodnią flanką sojuszu" - powiedział polski prezydent. Duda przyznał też, że dzisiaj są trudne czasy, także dla naszej części Europy. "Sytuacja jest wszystkim znana - odradzają się tendencje imperialne i obecność sił Sojuszu dla naszych krajów jest gwarancją" - powiedział polski prezydent.

Europejski Dzień Pamięci Ofiar Reżimów Totalitarnych - początkowo funkcjonujący pod nazwą Europejskiego Dnia Pamięci Ofiar Stalinizmu i Nazizmu - został ustanowiony przez Parlament Europejski w 2008 roku.

76 lat temu, 23 sierpnia 1939 r. minister spraw zagranicznych III Rzeszy Joachim von Ribbentrop i Wiaczesław Mołotow, ludowy komisarz spraw zagranicznych Związku Sowieckiego, a zarazem przewodniczący Rady Komisarzy Ludowych - obaj reprezentujący totalitarne mocarstwa - podpisali w Moskwie pakt o nieagresji wraz z tajnym protokołem dodatkowym, którego konsekwencją był IV rozbiór Polski.

Wcześniej w niedzielę prezydent Duda rozmawiał z prezydentem Estonii; prezydenci złożyli wieńce pod Pomnikiem Niepodległości w Tallinie.

W niedzielę zaplanowano jeszcze spotkania prezydenta Dudy z premierem Taavi Roivasem i przewodniczącym estońskiego parlamentu Eikim Nestorem.

Estonia jest pierwszym krajem, który odwiedza prezydent Duda.