Nie wierzę w złych ludzi

Agata Puścikowska

|

2011-2015/2015

publikacja 20.08.2015 00:15

O etosie lekarskim, walce o prawa dzieci i kobiet oraz wprowadzaniu nowinek na oddziały ginekologiczno-położnicze z prof. Michałem Troszyńskim rozmawia Agata Puścikowska.

Michał Troszyński Michał Troszyński
– prof. zw. nauk medycznych, ur. w 1921 r. Stworzył m.in. Klinikę Położnictwa i Perinatologii oraz Ginekologii w Instytucie Matki i Dziecka. Wieloletni przewodniczący krajowego zespołu specjalistycznego w dziedzinie położnictwa i ginekologii. Był też przewodniczącym Sekcji Demografii Medycznej PAN, rady naukowej Instytutu Położnictwa i Ginekologii Akademii Medycznej w Łodzi oraz Krajowego Zespołu Naturalnego Planowania Rodziny przy Ministrze Zdrowia.
Jakub Szymczuk /foto gość

Agata Puścikowska: Wybiera się Pan na konferencję MaterCare International?

Prof. Michał Troszyński: Tak, zawsze staram się być. Konferencja odbywa się co dwa lata i nasza, polska jej część jest bardzo mocna. Z Europy nie ma wielu uczestników... Ci, którzy przyjeżdżają, opowiadają o dramatach: masowych aborcjach, szkodach związanych z antykoncepcją hormonalną.

Będzie Pan najstarszym uczestnikiem konferencji?

Nie wymieniamy się tam metrykami. Zresztą ostatnio w każdym niemal gremium bywam najstarszy. Myślę czasem, że nie potrzeba na takie konferencje zapraszać starych ludzi. Młodych ginekologów powinno się namawiać, by chcieli się odpowiednio szkolić i formować. Oni tworzą przyszłość.

A jak zaczęła się Pana współpraca z MaterCare, organizacją skupiającą katolickich ginekologów i położne?

To było ze 20 lat temu. Kiedyś odebrałem telefon od nieznajomego profesora ze Stanów Zjednoczonych, który chciał, bym pomógł mu w Polsce założyć filię MaterCare. Nie znałem tej organizacji. Profesor przekonywał, że trzeba pomóc kobietom w Afryce rodzić godnie dzieci. Nawet się żachnąłem, że przecież w Polsce nadal jest wiele do zrobienia w tej kwestii. Potem jednak sprawdziłem, kim był rozmówca. To był prof. Robert Walley.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.