Odbudować wspólnotę

Bogumił Łoziński

|

GN 33/2015

publikacja 13.08.2015 00:15

Jednym z najważniejszych zadań, jakie Andrzej Duda postawił sobie w orędziu podczas inauguracji prezydentury, jest odbudowanie wspólnoty wśród Polaków. To zadanie może się okazać najtrudniejsze.

Czy Andrzejowi Dudzie uda się przezwyciężyć podziały, skoro przez lata na nich opierała się logika polityczna w Polsce? Czy Andrzejowi Dudzie uda się przezwyciężyć podziały, skoro przez lata na nich opierała się logika polityczna w Polsce?
Rafał Guz /PAP

Jednym z podstawowych oczekiwań jest to, byśmy zaczęli odbudowywać wspólnotę – stwierdził nowy prezydent przed Zgromadzeniem Narodowym 6 sierpnia. Podkreślił, że chodzi mu o wspólnotę, jaka powstała wśród Polaków w czasach „Solidarności” w latach 80. ub. wieku. To ważne odwołanie, bowiem istotą pierwszej „Solidarności” było zjednoczenie wokół walki o wolność i godność. Apelując o jedność, A. Duda mówił o konieczności wzajemnego szacunku ludzi o różnych poglądach, światopoglądzie, wierzących i niewierzących. Przed nowym prezydentem stoi zadanie – wskazanie celu, realnego, ale dostatecznie ważnego, który pobudziłby nas do wspólnego wysiłku. Zapowiadana przez niego naprawa Polski brzmi zbyt ogólnie.

Korekta

Orędzie prezydenta można uznać za próbę zasypywania podziałów, gdyż bardzo starał się, aby nie poruszać w nim wątków kontrowersyjnych. Wprost przeciwnie, mówiąc o zadaniach, jakie sobie stawia, nie odrzucał działań podejmowanych przez obecną koalicję rządzącą, lecz mówił o ich korekcie. Przykładem może być kwestia polityki zagranicznej PO, która bardzo ostro krytykowana jest przez PiS. Tymczasem prezydent nie zanegował jej. „Polska polityka zagraniczna, która nie powinna podlegać rewolucji, bo polityka zagraniczna rewolucji nie lubi, potrzebuje dzisiaj korekty”– deklarował. Według A. Dudy ma ona polegać na bardziej zdecydowanym przedstawianiu naszych aspiracji na arenie międzynarodowej, budowaniu spójności UE i jedności Sojuszu Północnoatlantyckiego, ale w taki sposób, aby polskie interesy były uwzględniane. Zapowiedział także odnowienie Grupy Wyszehradzkiej i bliższą współpracę z naszymi partnerami „w Europie Środkowo-Wschodniej, na północ od basenu Morza Bałtyckiego aż po Adriatyk”. Przytaczając tę obrazową figurę „od morza do morza”, warto zwrócić uwagę na formę orędzia, które było świetnie przygotowane pod względem retorycznym i wygłoszone bez kartki. Mówienie przez 20 minut z pamięci jednego z najważniejszych przemówień w życiu świadczy o bardzo dużej sprawności intelektualnej nowego prezydenta, osobistym zaangażowaniu w sprawy, o których mówił, a także o silnych nerwach.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.