Zawołała mnie droga

GN 32/2015

publikacja 06.08.2015 00:15

O łyżeczce znalezionej na szlaku i poznawaniu siebie z Markiem Kamińskim, po jego pielgrzymce do Santiago rozmawia Szymon Babuchowski


Marek Kamiński
 Polarnik, podróżnik, przedsiębiorca. Jako pierwszy zdobył oba bieguny Ziemi w ciągu jednego roku bez pomocy z zewnątrz. Ostatnio przeszedł pieszo z Kaliningradu do Santiago de Compostela. Marek Kamiński
 Polarnik, podróżnik, przedsiębiorca. Jako pierwszy zdobył oba bieguny Ziemi w ciągu jednego roku bez pomocy z zewnątrz. Ostatnio przeszedł pieszo z Kaliningradu do Santiago de Compostela.
Jan Hlebowicz /Foto Gość

Szymon Babuchowski: Po powrocie ze Szlaku św. Jakuba powiedział Pan, że to była ostatnia Pana wyprawa. Czy to znaczy, że znalazł Pan to, czego szukał?


Marek Kamiński: Człowiek szuka całe życie, dlatego nie chciałbym się zarzekać, używając takich słów jak „zawsze” i „nigdy”. Ale rzeczywiście myślę, że to była ostatnia wielka wyprawa. Podczas tej pielgrzymki uświadomiłem sobie, że oprócz poznawania nowych miejsc ważne jest też zrozumienie tego, co już człowiek przeżył.


Kiedy to do Pana dotarło?


Pewnego wieczoru poszedłem spać, a reżyser Jan Czarlewski, który towarzyszył mi przez dużą część trasy, rozmawiał z napotkanym w drodze Amerykaninem. Opowiedział mu trochę o mnie i wtedy usłyszał: „Ten człowiek odkrył w życiu wszystko oprócz siebie”. To dało mi do myślenia. Solą Camino są rozmowy z ludźmi. Padają tam takie zdania, które mogą być dla człowieka drogowskazami na przyszłość.


Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.