Pierwsza rzymska oaza inspiracją dla Światowych Dni Młodzieży?

Joanna Bątkiewicz-Brożek

|

GN 30/2015

publikacja 23.07.2015 00:15

„Rozbijcie namioty i zróbcie tu oazę!” – powiedział Jan Paweł II do ks. Blachnickiego po wyborze na papieża. Pomysł, wtedy, na miarę szaleństwa. Czy pierwsza rzymska oaza była iskrą, którą papież zapalił Kościół do Światowych Dni Młodzieży?

Uczestnicy pierwszej rzymskiej oazy na Jasnej Górze. Jolanta Mitros--Suchorzewska grała i śpiewała teraz i dla Jana Pawła II przed 36 laty w Castel Gandolfo Uczestnicy pierwszej rzymskiej oazy na Jasnej Górze. Jolanta Mitros--Suchorzewska grała i śpiewała teraz i dla Jana Pawła II przed 36 laty w Castel Gandolfo
roman koszowski /foto gość

Na 300 Polaków, którzy mieli wziąć udział w pierwszej rzymskiej oazie, w Wiecznym Mieście pojawiły się 132 osoby. Reszta nie dostała paszportów. W tym ojciec Ruchu, ks. Franciszek Blachnicki. – Ta rzymska oaza była impulsem nie tylko dla Ruchu, ale dla całego Kościoła – mówi ks. Andrzej Madej. W 1979 r. oblat Maryi pojechał do Rzymu za Blachnickiego. – Ojciec nie dostał paszportu – mówi mi. – Do dziś go słyszę: „Andrzej, jedź za mnie!”. Aż się wyprostowałem. Oazowicze, świadkowie tamtych wydarzeń, spotkali się niedawno na Jasnej Górze. Niektórzy przekroczyli już siedemdziesiątkę, ale mają do dziś w oczach ten sam ogień, którym zarażał ich Blachnicki.

Czy ich rzymski zjazd przed dekadami był jedynie nowym doświadczeniem dla Ruchu Światło–Życie, czy zwiastunem wielkich wydarzeń dla Kościoła? Czy rzymska oaza w sierpniu 1979 roku ostatecznie nie przypieczętowała marzeń Wojtyły o tym, by idea żywego Kościoła rozlała się na świat?

Dostępne jest 9% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.