Litania bezpartyjnych

Bogumił Łoziński

|

GN 28/2015

publikacja 09.07.2015 00:15

W ramach walki z Kościołem w okresie PRL komuniści włożyli wiele wysiłku, aby zastąpić uroczystości kościelne świeckimi. Nowej świeckiej tradycji nie udało się jednak wprowadzić na stałe.

Uroczystość nadania imienia dzieciom funkcjonariuszy Milicji Obywatelskiej w Urzędzie Stanu Cywilnego Warszawa-Mokotów,  19 X 1984 r. Kierownik Urzędu wręcza rodzicom pamiątkowy album. Świecki obrzęd nadania imienia miał zastąpić  sakrament chrztu Uroczystość nadania imienia dzieciom funkcjonariuszy Milicji Obywatelskiej w Urzędzie Stanu Cywilnego Warszawa-Mokotów, 19 X 1984 r. Kierownik Urzędu wręcza rodzicom pamiątkowy album. Świecki obrzęd nadania imienia miał zastąpić sakrament chrztu
Ze zbiorów Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej w Warszawie

Świecki ślub zamiast sakramentu małżeństwa, pasowanie na obywatela zamiast bierzmowania i czyn społeczny zamiast niedzielnej Mszy św. – to tylko niektóre pomysły, jakie komuniści próbowali zaszczepić w polskim społeczeństwie. W ideologii marksistowsko-leninowskiej istnieje jedynie świat materialny, dlatego funkcjonariusze PRL dążyli do eliminowania wpływu religii na różne dziedziny życia społecznego i indywidualnego. Chodziło o wychowanie „nowego człowieka”, który nie będzie myślał w kategoriach religijnych i kierował się wartościami wynikającymi z wiary, lecz będzie wyznawcą światopoglądu materialistycznego. Realizacji tego celu służyło m.in. wprowadzanie świeckiej obrzędowości, która miała wyprzeć ze świadomości Polaków religię. I rzeczywiście u części społeczeństwa udało się zaszczepić nowe zwyczaje. Niektórzy uczestniczyli i w obrzędach świeckich, i w kościelnych. Większość jednak okazała się odporna na marksistowską ideologię. Próby laicyzacji Polaków przez komunistów w interesujący sposób ukazuje książka „Za Marksem bez Boga. Laicyzacja życia społecznego w Polsce w latach 1945–1989”, którą wydał katowicki IPN.

Świecka obrzędowość

Rytm życia Polaków wyznaczały w dużym stopniu obrzędy religijne, głównie związane z sakramentami. Komuniści postanowili zastąpić je świętami laickimi, wymiar duchowy wypełniając treściami ideologicznymi, czasem też ludowymi. W 1946 r. wszedł w życie dekret wprowadzający świeckie prawo uniezależniające państwową rejestrację ślubów, narodzin i zgonów od obrzędów religijnych. Był to ważny krok ku sekularyzacji życia społecznego, bowiem urzędy stanu cywilnego stały się narzędziem odciągania obywateli od praktyk religijnych. Ponieważ miały one zastąpić kościoły, umieszczano je w reprezentacyjnych lokalach – ratuszach, pałacach czy eleganckich kamienicach. Zatrudniano w nich urzędników, mających być odpowiednikami księży. A zamiast obrzędów religijnych zapewniano uroczystą oprawę. Wyjątkowo dużo wysiłków wkładano w zeświecczenie uroczystości ślubnych. W dokumentach z posiedzenia KW PZPR w Katowicach z 1960 r. czytamy: „Wielu młodych ludzi idzie do ślubu kościelnego tylko dlatego, aby zaspokoić jakieś wzrokowe i słuchowe potrzeby estetyczne. Dlatego urzędy stanu cywilnego muszą być tak urządzone, aby te czysto ludzkie potrzeby estetyczne w pełni zaspokajały. Ślub cywilny musi być wielkim przeżyciem dla młodych ludzi”.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.