Akademia Maryjna

ks. Tomasz Jaklewicz

|

GN 25/2015

publikacja 18.06.2015 00:15

Niepokalanów to jedyne miejsce w Europie, prócz Rzymu, gdzie można studiować mariologię. To spełnienie marzenia św. Maksymiliana o Akademii Maryjnej.

Akademia Maryjna Przed Kolbianum stoją od lewej: o. Paweł Warchoł, Monika Adaszkiewicz, o. Grzegorz Bartosik, o. Celestyn Napiórkowski ks. Tomasz Jaklewicz /foto gość

Maryjność kojarzy się z Różańcem, nabożeństwami majowymi, sanktuariami... Nie łączymy Maryi z nauką, studiowaniem. A jednak. Święty Maksymilian, czciciel Niepokalanej, wśród wielu swoich maksymalnych planów miał i ten – chciał, by powstała Akademia Maryjna, gdzie można by „studiować, wykładać, publikować na cały świat, czym jest Niepokalana”. 5 lat temu w Niepokalanowie marzenie się spełniło. Powstało tam Kolbianum, czyli Centrum Studiów Mariologicznych przy UKSW. Magistrzy teologii mają tam szansę na doktorat z mariologii (studia czteroletnie), a absolwenci innych kierunków mogą podjąć dwuletnie studia podyplomowe. Studia z Maryi? Czy to nie przesada?

Po co komu mariologia?

Od paru lat do Niepokalanowa powrócił nestor polskiej mariologii, zasłużony dogmatyk z KUL o. Stanisław Celestyn Napiórkowski. Teraz wykłada na Kolbianum. Po co studiować mariologię? – Żeby właściwie myśleć o Matce Bożej, a nasze myślenie o Niej kształtuje naszą pobożność – zapala się o. Celestyn. – Pierwsza sobota miesiąca, Różaniec przed Najświętszym Sakramentem, sanktuarium maryjne. Zapowiedź tajemnicy i recytacja, zapowiedź i recytacja… No jak to tak? Mariologia jest po to, aby wiedzieć, że wolą Jana Pawła II jest, by w Różańcu była kontemplacja. A w sanktuarium maryjnym tylko recytacja. To jest kapitalny przykład, jak potrzebna jest mariologia dla pobożności maryjnej.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.