Kanadyjsko-indiańskie porachunki z tragiczną przeszłością

PAP

publikacja 07.06.2015 08:22

Szkoły dla Indian w Kanadzie, do których przymusowo trafiło ponad 150 tysięcy dzieci to "kulturowe ludobójstwo" - napisano w opublikowanym właśnie raporcie Komisji Prawdy i Pojednania.

Kanadyjsko-indiańskie porachunki z tragiczną przeszłością To muzeum jest w Polsce, w Ostrowcu Świętokrzyskim. W Kanadzie przez 150 lat prowadzono politykę wynaradawiania Indian Marek Wójcicki /Foto Gość

Komisja zakończyła we wtorek swoje sześcioletnie prace, po wysłuchaniu prawie siedmiu tysięcy byłych uczniów tzw. "residential schools", byłych pracowników i analizie dokumentów na temat istniejących aż do lat 90. XX w. szkół. Były one finansowane z federalnego budżetu i prowadzone przez Kościoły: katolicki (60 proc.) i protestanckie (40 proc.).

Przez 150 lat działało 139 szkół, przeszło przez nie ponad 150 tysięcy dzieci indiańskich, inuickich i Metysów. Miały dostosowywać do nowoczesnego życia, a stały się miejscami, gdzie wynaradawiano, maltretowano i gwałcono dzieci. Do dziś żyje 80 tys. byłych uczniów tych szkół.

Jak wynika ze statystyk, prawdopodobieństwo śmierci dzieci w "residential schools" wynosiło 1 do 25, prawdopodobieństwo śmierci kanadyjskich żołnierzy podczas II wojny światowej - 1 do 26.

Marlene Kayseas opisywała przed Komisją, jak zabrano ją z rodzinnego domu w Wadena. "Stała tam duża ciężarówka. Miała drzwi z tyłu, była pełna dzieci i nie było w niej żadnych okien". Inna była uczennica Nellie Ningewance opowiadała o pierwszym dniu w szkole w Hudson (Ontario): "kiedy przyjechaliśmy, musieliśmy się zarejestrować, a potem zabrano nas by obciąć nam włosy". Campbell Papequash wspominał, że po przyjeździe do szkoły "zabrano mi ubranie i poddano odwszeniu". W niektórych szkołach dzieci oznaczano numerami. Gilles Petiquay mówił, że "pierwszy numer, który dostałem w szkole, to był 95, przez rok. Potem był to 4, a następny - 56. Również ten miałem przez długi czas. Nosiliśmy te numery na sobie".

Raport Komisji zawiera 94 zalecenia, dotyczą one edukacji, ochrony zdrowia, wymiaru sprawiedliwości, ochrony języków. Znajduje się wśród nich także bezpośredni apel do papieża Franciszka, by przeprosił za rolę Kościoła katolickiego w prowadzeniu szkół. Jak informował przedstawiciel nuncjatury, ten wniosek zostanie niezwłocznie przekazany - podał dziennik "Ottawa Citizen".

"Przez ponad wiek główne cele polityki Kanady wobec pierwotnych mieszkańców polegały na eliminacji miejscowych władz, ignorowaniu praw, zaprzestaniu honorowania traktatów i, poprzez proces asymilacji, doprowadzeniu pierwotnych narodów do zaniku jako odrębnych bytów prawnych, społecznych, kulturalnych, religijnych i rasowych w Kanadzie. Utworzenie i działanie +residential schools+ było centralnym elementem tej polityki, która może zostać najlepiej opisana jako +kulturowe ludobójstwo+" - napisano w raporcie.

Pierwszy premier Kanady, sir John A. Macdonald w 1883 r. mówił w parlamencie, że Indianie w rezerwatach są dzikusami, a na niego naciskano, by "indiańskie dzieci były zabierane tak szybko jak to możliwe spod wpływu rodziców, jako że to jedyna droga, by trafiły do szkół zawodowych, gdzie nabyłyby obyczajów i sposobu myślenia białego człowieka". Rząd razem z Kościołami prowadzącymi szkoły doprowadził m.in. do zakazu tradycyjnych praktyk religijnych, jak potlacz (ceremonia oddawania posiadanych dóbr) czy Taniec Słońca. Raport cytuje przełożonego szkoły w Kenora, który napisał w 1953 r., że "jedyną nadzieją dla kanadyjskich Indian jest zasymilowanie się wśród białej rasy". Jak podkreślają publicyści, "residential schools" to ciemna karta kanadyjskiej historii.

Relacje między pierwotnymi mieszkańcami Kanady a pozostałymi Kanadyjczykami wciąż jeszcze nie są relacjami wzajemnego szacunku, jednak odpowiednia edukacja jest w stanie to zmienić - uznano. Problemem są pogarszające się stosunki z rządem federalnym, choć jeszcze w 2008 r. premier Stephen Harper przeprosił w parlamencie za "residential schools". W ramach odszkodowań wypłacono już 2,8 mld dolarów kanadyjskich.

Raport porusza kwestie ekonomiczne i ekologiczne, podkreśla, że tereny, do których prawa potwierdzono w traktatach, należą do pierwotnych mieszkańców i to oni mają prawo decydować np. o wydobyciu surowców naturalnych.

Raport jest też dużą porcją wiedzy o tradycyjnym prawie i możliwościach jego zastosowania dziś. Odwołuje się np. do zasady milczenia u Indian Mi'kmaq, gdzie milczenie przez wyznaczony czas oznacza refleksję, a po nim następuje wzajemne uzgadnianie punktów widzenia, zaś wszystko to stanowi część procesu uzdrawiania sytuacji.

Komisja powstała w 2008 r. jako efekt porozumienia z rządem w sprawie "residential schools". W najbliższych miesiącach na Uniwersytecie Manitoby zostanie otwarte Krajowe Centrum Prawdy i Pojednania, gdzie dokumenty zebrane przez Komisję będą na stałe dostępne.