Nie wszystkim dzierżącym władzę politykom wystarczało wyłącznie wcielanie w życie scenariuszy politycznych.
W czasie pobytu w USA Winston Churchill zaprzyjaźnił się z Chaplinem. Zaproponował nawet, że napisze dla niego scenariusz filmu o młodości Napoleona
AP Photo /east news
Nie brakowało takich, którzy mieli ambicje artystyczne i znajdowali czas, by zajmować się twórczością literacką czy – zgodnie z przypisywaną Leninowi maksymą „kino najważniejszą ze sztuk” – pisać filmowe scenariusze. Szczególną inwencją pod tym względem wykazali się politycy decydujący o losach Europy i świata przed II wojną światową. Zarówno ci działający w krajach demokratycznych, jak i w tych, gdzie królowały systemy autorytarne. Z różnym powodzeniem. Wydaje się, że tym drugim było łatwiej realizować swoje filmowe pomysły.
Scenariusz „trochę przyciężki”
Winston Churchill realizował się, i to z powodzeniem, w wielu dziedzinach sztuki. Zajmował się publicystyką, pisał biografie i książki historyczne. Honoraria stanowiły znaczącą część jego dochodów, bo prócz arystokratycznych tytułów odziedziczył niewiele pieniędzy. Churchill malował, wysoko wyceniane dzisiaj na aukcjach, obrazy, był też entuzjastą kina. W swojej wiejskiej rezydencji w Chartwell przekształcił jadalnię w salę kinową, by móc oglądać filmy w domowym zaciszu. Jego ulubioną produkcją była „Lady Hamilton” z Laurencem Olivierem w roli Nelsona i Vivien Leigh w roli tytułowej.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.