Węgry na swoim

Jacek Dziedzina

|

GN 20/2015

publikacja 14.05.2015 00:15

Jeden z zaciekłych krytyków polityki gospodarczej Victora Orbána w końcu przyznał mu rację. Międzynarodowy Fundusz Walutowy, który węgierski premier wyprosił ze swojego kraju, niespodziewanie pochwalił efekty reform nad Dunajem.

Victor Orbán postawił się międzynarodowej finansjerze w interesie zwykłych Węgrów. Dziś pozytywne skutki niezależnej polityki doceniają nawet  niedawni przeciwnicy Victor Orbán postawił się międzynarodowej finansjerze w interesie zwykłych Węgrów. Dziś pozytywne skutki niezależnej polityki doceniają nawet niedawni przeciwnicy
TIBOR ILLYES /EPA/pap

Rok 2012, styczeń – Międzynarodowy Fundusz Walutowy publikuje raport, w którym nie zostawia suchej nitki na polityce gospodarczej Węgier: „Zwolnienie tempa rozwoju rynków zewnętrznych będzie powodowało stagnację albo nawet recesję gospodarki węgierskiej”. Słabsze wyniki prognozuje tylko dla Chorwacji i Ukrainy. MFW za niepewne perspektywy węgierskiej gospodarki oskarża przede wszystkim „nieprzewidywalną politykę gospodarczą kraju”. Rok 2015, kwiecień – Międzynarodowy Fundusz Walutowy publikuje raport, w którym chwali Węgry za skuteczną politykę makroekonomiczną. Czyli za to wszystko, za co niemal cały świat zachodni, z MFW na czele, przez kilka lat publicznie linczował Victora Orbána, m.in. opodatkowanie zagranicznych banków, sieci handlowych i wielkich koncernów działających na Węgrzech. Okazało się, że nie tylko prognozy, ale realne wyniki dziś są lepsze niż niejednego kraju unijnego, idącego „poprawną” drogą.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.