Wojna ich zabiła, nie złamała

jad

publikacja 08.05.2015 12:55

II wojna światowa pochłonęła miliony istnień. Wśród jej ofiar byli tacy, którzy nie dali sobie wydrzeć godności. Biskupi, księża, klerycy, matki, ojcowie, osoby konsekrowane, a nawet młodzież. Spośród tych osób 108 męczenników z tamtych czasów beatyfikował papież Jan Paweł II. Oto sylwetki niektórych.

Wojna ich zabiła, nie złamała   Marianna Biernacka Licencja Domena publiczna na podstawie Wikimedia Commons Marianna Biernacka określana też błogosławioną teściową pochodziła z Lipska nad Biebrzą. Miała prawdopodobnie korzenie greckokatolickie. Z mężem Ludwikiem żyła z pracy we własnym gospodarstwie. Urodziło się im sześcioro dzieci. Niestety czworo zmarło. Gdy zmarł także mąż Marianny, kobieta została z synem Stanisławem i córką Leokadią. Ta z kolei wkrótce wyszła za mąż i wyprowadziła się z domu.

W lipcu 1939 roku ożenił się również Stanisław. Młodzi zamieszkali w domu matki. Rodzinne szczęście rozdarła wojna. W 1943 roku w okolicach Lipska trwały obławy i aresztowania. Stanisław i jego żona Anna znaleźli się na liście do aresztowania. Gdy Niemcy przyszli po młodych, Marianna rzuciła się do nóg esesmana i błagała, by aresztowano ją zamiast ciężarnej synowej. Żołnierz się zgodził. Matkę i syna wywieziono potem do Naumowicz i tam rozstrzelano. Kobieta idąc na śmierć prosiła tylko, by dano jej do rąk różaniec. Synowa Anna urodziła dziecko i przeżyła wojnę.

Wojna ich zabiła, nie złamała   Pomnik w miejscu kaźni w Naumowiczach PolandMFA / CC 2.0

Abp Antoni Julian Nowowiejski (1858-1941). Był biskupem płockim, wybitnym liturgistą. W swoich czasach na pewno jednym z najwybitniejszych. „Na tym polu zajął wcześnie w naszym kraju stanowisko pionierskie i zdobył sobie niebawem imię najlepszego liturgisty w Polsce” – opisywał arcybiskupa ks. Józef Umiński w I tomie studiów „Nasza Przeszłość”. Kochał książki. Przy pomocy kleryków porządkował bibliotekę seminaryjną. Katalog, który został spisany pod jego kierunkiem w 1981 roku, służył przez kolejne ćwierć wieku. Spod jego pióra wyszły „Ceremoniał parafialny” czy książka „Śpiew liturgiczny, muzyka i chóry Kościoła katolickiego”.

„Jako biskupa cechowała go(...) niezłomnośc zasad, wielka odwaga cywilna, głęboki patriotyzm, obowiązkowość i sumienność, jakich mało, niezmordowana pracowitość, żądza czynu wprost niezrównana, miłość dusz wiernych i pragnienie służenia im za wszelką cenę, zapał i ruchliwość prawie młodzieńcze” – pisał ks. Umiński.

Arcybiskup Nowowiejski był inicjatorem budowy kilka kilometrów za Płockiem ośrodka nazwanego później „Anotniówką”. Sam chętnie spotykał się tam z młodzieżą. Zreformował system kształcenia kapłanów. Oddzielił kurs przygotowawczy od wyższego seminarium, stwarzając tzw. seminarium mniejsze, które później przekształcił w gimnazjum klasyczne i zadekretował, aby każdy kandydat do seminarium wyższego posiadał pełną maturę gimnazjalną. Kurs zaś seminarium wyższego określił na 2 lata filozofii i 4 lata teologii. Młodych księży wysyłał na studia zagraniczne w trosce o kadrę profesorską dla diecezji.

II wojna światowa zastała go, gdy miał już 81 lat. Niemiecka napaść zniweczyła sporo jego pracy. Zbombardowana została katedra, zajęta Antoniówka, Część zbiorów biblioteki przepadło w ogniu, część wywieziono wraz z eksponatami muzeum diecezjalnego.

Arcybiskup został aresztowany z grupą księży z diecezji. Osadzono go w 1940 roku obozie w Działdowie. Strażnicy znęcali się nad ponad osiemdziesięcioletnim już wtedy hierarchą. Zdzierali z niego ubranie, a kijami zmuszali do biegu. Torturowali, gdy odmówił podeptania rzuconego w błoto biskupiego krzyża. „Chrystus dał życie za owce swoje, tegoż samego żąda od swoich zastępców” – mawiał.

abp Antoni Julian Nowowiejski   abp Antoni Julian Nowowiejski
Narodowe Archiwum Cyfrowe, Sygnatura: 1-R-135
Licencja Domena publiczna

Ksiądz Józef Pawłowski, rektor seminarium duchownego w Kielcach został aresztowany 10 lutego 1941 roku. W czasie wojny był proboszczem katedry (od listopada 1939 r.). Prowadził duszpasterstwo oparte na posłudze miłosierdzia. Także jako wychowawca w seminarium troszczył się o najbiedniejszych alumnów. „Dzielił się z klerykami wszystkim, co posiadał: sutanną, bielizną, butami i osobistymi pieniędzmi” – wspominał jeden z jego wychowanków, ks. Władysław Czeluśniak[1] . Gdy wybuchła wojna, jego postawa się nie zmieniła. „Gdy nastała wojna, widziałam ks. Pawłowskiego jak opiekował się nędzą ludzką, całe fale ludzi koło niego się cisnęły, a on chciał być wszystkim dla wszystkich. Chleb kroił i wszystkie posługi czynił dla każdego z osobna. Starał się dla nich o przepustki, by mogli powrócić do swoich stron i domów. Pisał podania, by im ułatwić i rozwiązać ile się tylko dało trudności” – relacjonowała siostra albertynka Kaliksta Gwóźdź prowadząca przytułek dla ubogich[2].

Ksiądz Pawłowski był przejęty losem jeńców wojennych, postarał się więc o nominację na kapelana Polskiego Czerwonego Krzyża. Dzięki temu mógł dostarczać potajemnie żywność do obozów. Organizował też pomoc dla Żydów. Ta działalność, jak również przepełnione patriotyzmem kazania, ściągnęły na niego uwagę nazistów. Wydano na niego wyrok śmierci, a 9 stycznia 1942 roku stracono przez powieszenie w Dachau. „Musimy to przyjąć, to nasza Golgota” – mówił współwięźniom.

Wojna ich zabiła, nie złamała   par.pw.Sw.Jozefa w Piekarach Sl. tablica pamiatkowa przed wejsciem do kosciola Foto:Henryk Przondziono / Gosc Niedzielny Henryk Przondziono Ks. Józef Czempiel urodzony w 1883 roku w Piekarach Śląskich był charyzmatycznym duszpasterzem trzeźwości i społecznikiem. W 1919 roku był duszpasterzem w Żędowicach, gdzie stał na czele Polskiego Komitetu Plebiscytowego, który zresztą sam zakładał. W 1922 roku pracował w Hajdukach Wielkich (dzisiejszym Chorzowie Batorym). Tam otaczał opieką duszpasterską robotników i młodzież. Zorganizował kino parafialne. W parafii wychodziły „Wiadomości Parafialne” – dodatek do „Gościa Niedzielnego”. W czasie kryzysu gospodarczego zorganizował w parafii specjalny ośrodek pomocy bezrobotnym W czasie międzywojennym kierował też ruchem abstynenckim. W 1923 roku odbył się w Chorzowie Zjazd Katolicki, na którym powołano z inicjatywy proboszcza Czempiela Katolicki Związek Abstynentów – okręg śląski. Na kolejnym zjeździe (1924) powołano Tymczasowy Komitet Śląskiej Ligi Przeciwalkoholowej.

Kiedy wojska hitlerowskie zaczęły wchodzić do Polski, ksiądz Czempiel wraz z ks. Janem Rzepką wyjechali w kierunku Katowic, by przetrwać pierwsze chwile inwazji. Zawrócili jednak. Ksiądz Czempiel pierwszy raz przesłuchiwany przez gestapo był w styczniu 1940 roku. Okazało się, że jego działalność jest doskonale znana najeźdźcom. Radzono mu usunięcie się z parafii. Trwał przy swoim i 13 kwietnia 1940 roku został aresztowany. Już wtedy żegnał się z najbliższymi: "Zostańcie z Bogiem. Pozdrówcie moich parafian. Ja idę na śmierć, jeżeli jest taka wola Boża". Z Dachau przeniesiono go Mauthausen i Gusen. Potem wrócił do Dachau. Data i okoliczności jego śmierci są do końca nieznane. Według obozowych dokumentów jego śmierć nastąpiła w Dachau 19 czerwca 1942 roku. Jednak prawdopodobnie zginął kilka tygodni wcześniej – wywieziony w tzw. transporcie inwalidzkim i zagazowany.

Dominikanka s. Julia Stanisława Rodzińska pochodziła z Nowego Sącza. W wieku 8 lat straciła matkę. Ojciec zmarł, gdy miała lat 10. Opiekę nad nią i jej młodszą siostrą roztoczyły dominikanki. To w ich szkole kształciła się młoda Stanisława. Dalsze wykształcenie zdobywała w seminarium nauczycielskim. Jednak gdy miała 17 lat, przerwała naukę i wstąpiła do dominikanek, do klasztoru w Tarnobrzegu-Wielowsi. Swoje życie siostra Julia poświęcała głównie dzieciom i młodzieży, czy to w ośrodkach dla sierot, czy w szkołach. Tej posługi nie zaprzestała nawet po wybuchu II wojny światowej. W Wilnie uczestniczyła w organizowaniu tajnego nauczania. Pomagała też organizować wsparcie dla księży emerytów. W 1943 roku została osadzona w więzieniu w Łukiszkach. Same warunki tamtejszej izolatki mogły zabić. Jednak ani one, ani okrutne tortury nie zdołały złamać siostry. W 1944 roku trafiła do części żydowskiej obozu Stutthof.  

Wojna ich zabiła, nie złamała   Siostra Julia z okresu pracy w Wilnie Archiwum Dominikanek "Uderzający był spokój, który promieniował z jej twarzy. Odnosiłam zawsze wrażenie - zeznała jedna z współwięźniarek - że jest wewnętrznie skupiona"[3]. "Dzieliła się czym tylko mogła, nawet ostatnim kawałkiem chleba" – mówią świadectwa. Siostra Julia w obozie z własnej woli opiekowała się chorymi na tyfus. Zaraziła się tą chorobą i zmarła 20 lutego 1945 roku.

Kleryk Tadeusz Dulny był jednym z ósemki dzieci Antoniny i Jana. Pochodził z Krzczonowic. Kleryk Tadeusz Dulny   Kleryk Tadeusz Dulny
Wikimedia Commons/Public Domain
Urodził się w 1914 roku. Został aresztowany już w listopadzie 1939 roku jako alumn IV roku seminarium włocławskiego. Trafił do Sachsenhausen, potem do Dachau. Według relacji świadków, w nieludzkich warunkach, głodu i pracy ponad siły zachował godność, czerpiąc moc z modlitwy i służąc innym. „Słońce patrzyło mu z oczu. Nie było tak ciężkiego położenia, gdzie on nie widziałby drobnej jakiejś radości, za którą Bogu trzeba dziękować. Lecz najbardziej charakterystycznym rysem jego pięknej duszy była bohaterska uczynność na rzecz bliźnich. »Zorganizowanych« na plantacjach porzeczek nigdy sam nie tknął, lecz dzielił się z innymi. (...) Gdy chwiał się już z głodowego wyczerpania, jeszcze wtedy w sposób niezwykle subtelny połowę swojej obiadowej zupy oddawał koledze” – opisał błogosławionego kleryka ks. Stefan Biskupski. Al. Tadeusz Dulny zmarł z głodu 7 sierpnia 1942 roku.

„Piątka poznańska” to wychowankowie salezjanów: Jóźwiak (1919-1942), Edward Kaźmierski (1919-1942), Franciszek Kęsy (1920-1942), Edward Klinik (1919-1942), Jarogniew Wojciechowski (1922-1942). Młodzieńcy byli liderami organizacji katolickich. Zostali aresztowani we wrześniu 1940. Więzieni w Poznaniu, Berlinie, Zwickau poddawani byli szykanom. Cierpieli, a jednak modlili się nieustannie. Odmawiali Różaniec, odprawiali nowenny. Zostali zgilotynowani w 1942 roku w więzieniu w Dreźnie.

"Wierni do końca"- sympozjum naukowe
LadWSDTS