Drużyna Papieża. Kardynał łącznik

Mariusz Majewski

publikacja 29.04.2015 11:15

Kim jest kard. Kurt Koch, przewodniczący Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan?

Drużyna Papieża. Kardynał łącznik 6.12.2014. Kamień Śl. Kard. Kurt Koch, przewodniczący Papieskiej Rady dla Popierania Jedności Chrześcijan uczestniczył w sympozjum z okazji 50. rocznicy soborowego dekretu o ekumenizmie Andrzej Kerner / Foto Gość

Trudno jest mu przykleić etykietkę albo włożyć go do jakiejś szufladki. Zawiodły się na nim niektóre szwajcarskie media, w których można było przeczytać, że przed tym, jak w 1995 roku został biskupem Bazylei, zaliczany był do grona kościelnych liberałów czy też otwartych teologów, później jednak stał się nadzwyczaj wierny Rzymowi.

Został odpowiedzialnym za sprawy jedności chrześcijan, bo papież Benedykt XVI chciał znów mieć na tym stanowisku biskupa znającego wspólnoty, które wyszły z reformacji, nie tylko z książek, ale z osobistego doświadczenia.

Niemiecki papież znał i cenił szwajcarskiego teologa. Zaprosił go na przykład, żeby poprowadził dla grona jego uczniów wykłady na temat Soboru Watykańskiego II. A gdy powstała tzw. druga grupa uczniów Ratizngera, czyli młodych teologów, którzy pisali prace nie u niego ale już o nim, papież-senior poprosił go, aby zaopiekował się tą wspólnotą.

Kard. Kurt Koch zdobywał doświadczenie w diecezji Bazylea, którą Grzegorz XVI już w pierwszej połowie XIX nazwał „najtrudniejszą na świecie”. Przykładem aktualności tej diagnozy jest fakt, że katolicy w tej diecezji, w tym niektórzy duchowni nie widzą nic złego w uczestniczeniu w tzw. „błogosławieństwach” związków osób tej samej płci nie widząc w tym niczego złego.

Ks. dr hab. Robert Biel, który podczas swoich studiów zagranicznych zetknął się z postacią szwajcarskiego hierarchy, nazywa jego doświadczenie i myśl „eklezjologią szeroko otwartych oczu.” Nakładem wydawnictwa Archidiecezji Lubelskiej „Gaudium” ukazał się niedawno w Polsce wywiad-rzeka ks. Biela z kard. Kochem zatytułowany „Symfonia jedności”, który czytelnie zarysowuje sylwetkę przewodniczącego Papieskiej Rady ds. Jedności Chrześcijan.

Jak Mojżesz                

Życiowe doświadczenia szwajcarskiego hierarchy są dobrym przygotowaniem do pełnionej funkcji. - Utwierdzały go przekonaniu, że nic tak bardzo nie szkodzi wiarygodności chrześcijaństwa, jak trwający jeszcze nadal podział – zwraca uwagę ks. Biel.

Szwajcarski kardynał tłumaczy, że rozdarcie Kościoła to śmiertelna choroba, z którą chrześcijanie nie mogą się pogodzić i które nie mogą mobilizować, dlatego praca na rzecz ekumenizmu zajmuje priorytetowe miejsce w jego życiu.

Innymi ważnymi kompetencjami, które miały wpływ na to, że kard. Koch przejął schedę po kard. Walterze Kasperze na odcinku ekumenizmu, było jego przygotowanie teologiczne. Studiował w Lucernie i Monachium. Później wykładał na Wydziale Teologicznym w Lucernie i w Zurychu. Opublikował około 60 książek i pism.

Księdzem chciał zostać już w pierwszej klasie. – Miałem w mojej parafii bardzo dobrego kapłana, który zaimponował mi wówczas swoją postawą. Wtedy właściwie pomyślałem sobie, że ja właściwie chciałbym robić to samo, co on. To pragnienie trwało we mnie – mówi w rozmowie z ks. Robertem Bielem.

Jako biskup Bazylei na swoje zawołanie przyjął słowa z listu św. Pawła do Kolosa „ Aby Chrystus miał pierwszeństwo we wszystkim”. Tego trzyma się również w ekumenizmie. – Jestem przekonany o tym, że możemy zbliżyć się do siebie pod warunkiem, że wspólnie pogłębimy naszą wiarę w Jezusa Chrystusa – twierdzi.

- Jedność jest darem Bożym. Może nam być tylko darowana, my natomiast jesteśmy powołani do tego, aby się stawić w gotowości jako narzędzia do dyspozycji, by jedność mogła się w ogóle dokonać – tłumaczy kard. Koch. Swojej działalności nie nazywa syzyfową pracą, ale po prostu działaniem, które wymaga bardzo wielkiej cierpliwości.

W tym kontekście przyznaje, że w jego posłudze bardzo bliski jest mu Mojżesz, który prowadził naród wybrany przez pustynię do Ziemi Obiecanej, ale sam zobaczył ją jedynie z daleka i nie dane mu było do niej wejść. – Nigdy jednak nie przyszła mu do głowy ta absurdalna myśl, żeby zrezygnować z dalszej podróży, ponieważ nie dojdzie tam osobiście – zwraca uwagę przewodniczący Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan.

Ekumeniczny rachunek sumienia

Bardzo trudno w skrócie podsumować działalność ekumeniczną. Powód jest prosty: wielowymiarowość całej sprawy. Papieska Rada ds. Popierania Jedności Chrześcijan prowadzi 16 różnych dialogów.

- W dialogu z Kościołami prawosławnymi i innymi Kościołami wschodnimi zasadniczym problemem pozostaje sprawa prymatu Biskupa Rzymu w Kościele – opisuje kard. Koch. Tłumaczy jednak, że z jednej strony jest ona problem, ale z drugiej stanowi wielką pomoc. Bo kolejni papieże sprawując swój urząd, już działają na rzecz ekumenizmu, robiąc bardzo dużo, chociażby w kwestii wzajemnego zbliżania się do siebie i poznawania.

W przypadku wspólnot powstałych w wyniku reformacji sprawa ma szerszy wymiar i dotyczy koncepcji Kościoła. Szwajcar jest realistą. W nurcie protestantyzmu jest wiele grup. W ostatnim czasie mocno zyskują na znaczniu wspólnoty zielonoświątkowe. Stolica Apostolska, jak podkreśla hierarcha, chce prowadzić dialog, z tymi które są na to otwarte. Kard. Koch mówi otwarcie, że wśród nich jest jednak wiele takich grup, które są antyekumeniczne i antykościelne i z nimi „nie da się prowadzić rzeczywistego dialogu”.

Głośnym echem odbiły się jego słowa, które padły w wyniku zapowiedzi, jakoby katolicy i protestanci wspólnie mieli świętować 500. rocznicę tego wydarzenia. – Reformacja doprowadziła do bolesnego podziału Kościoła i w związku z tym nie możemy przecież świętować – stwierdził kard. Koch.

Podkreślił, że Marcin Luter nie chciał nowego Kościoła, ale postulował jedynie odnowę Kościoła katolickiego. – Wtedy się to nie udało i dlatego trzeba właściwie powiedzieć, że powstanie nowego Kościoła ewangelickiego wcale nie jest sukcesem reformacji, ale raczej tego, że reformacja zawiodła (…) W konsekwencji tego dopiero ponowne pojednanie katolików i luteranów byłoby dopełnieniem reformacji – uważa przewodniczący Papieskiej Rady ds., Popierania Jedności Chrześcijan.

Za papieżem Benedyktem XVI, szwajcarski hierarcha powtarza, że Luter nie szukał i nie głosił jakiegoś tam Boga, lecz Boga, który objawił się w Jezusie Chrystusie i „który w Nim ukazał światu swoje prawdziwe oblicze”.

Za bardzo duże wyzwanie ekumeniczne kard. Koch uważa to, aby udało się znaleźć wspólne odpowiedzi na podstawowe współczesne problemy bioetyczne takie jak sprawy dotyczące małżeństwa, rodziny, gender, seksualności i stworzyć wspólną wersję chrześcijańskiej antropologii. – Jeśli nie będziemy w stanie mówić jednym głosem i wspólnie zająć stanowiska wobec podstawowych etycznych i socjalno-etycznych problemów, to chrześcijański głos w Europie będzie coraz słabszy, a ekumenizm przestanie być wiarygodny – twierdzi były biskup Bazylei.

Podobnie jednoznaczne są jego słowa jeśli chodzi o dialog chrześcijańsko-żydowski. Podkreśla stale, że duchowa więź żydów i chrześcijan ma stały i wieczny fundament w Piśmie Świętym. - Kościół katolicki musi dlatego stale podkreślać, że antyjudaizm jest zdradą chrześcijaństwa – uważa kard. Koch.

Kościół we współczesności

Szef papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan przez 8 lat był wiceprzewodniczącym szwajcarskiego episkopatu w latach 1998-2006. A przy 3 kolejna lat stał na jego czele.

Gdy w 2010 roku odchodził do pracy Kurii Rzymskiej, w liście do diecezjan dziękował za lata współpracy, przepraszał za błędy i niedociągnięcia, ale nie bał się też nazwać po imieniu problemów Kościoła w swojej Ojczyźnie. - Wzrastają w nim antyrzymskie nastroje i zatrważające wyobcowanie w stosunku do Benedykta XVI – napisał wówczas.

W książce lubelskiego wydawnictwa „Gaudium” wyraźnie widać, jak często kard. Koch stara się przykładać Ewangelię i teologię do współczesności, razem z jej dylematami. Sprawowanie urzędu biskupiego w obecnej sytuacji nazywa służbą na rzecz jedności w dość mocno spolaryzowanym Kościele i społeczeństwie.

Jego zdaniem, najgłębszy kryzys jaki teraz przezywamy w Kościele jest kryzys wiary w Chrystusa, w którym wielu ludzi dostrzega ludzkie cechy, widzi go jako człowieka, ale ma problem z wiarą w to, że Jezus Chrystus jest Jednorodzonym Synem Bożym. Zwraca uwagę, że wśród katolików można mówić o tendencji Jezus –tak, Syn Boży – nie.

Mówiąc o strukturze Kościoła katolickiego używa obrazu elipsy, która ma dwa ogniska: pierwszym jest jedność Kościoła powszechnego, a drugim różnorodność i specyfika Kościoła lokalnego. Kard. Koch uważa, że Kościół nie musi być wcale bardziej demokratyczny, ale powinien być bardziej synodalny. - Demokracja jest procederem, mającym na celu wyłonienie większości, natomiast synodalność oznacza mozolne trudzenie się o znalezienie takich rozwiązań, które nie są wprawdzie jednolite, ale mogą za to być podjęte jednomyślnie – tłumaczy.

Dość często mówi również o rodzinie i małżeństwie. Zwraca uwagę, że potrzeba więcej wysiłku w kwestii opieki duszpasterskiej nad małżonkami. – Myślę przykładowo o tym, ile Kościół „inwestuje” w młodego człowieka, który chce zostać księdzem, a to jest sześć lat studiów i formacji oraz o tym, co Kościół inwestuje z kolei w dwoje ludzi, którzy zamierzają zawrzeć  związek małżeński, a tym przypadku jest to najczęściej kilka wieczorów. – tłumaczy w książce „Symfonia jedności”.

- Wśród chrześcijan zawierających małżeństw coraz więcej jest dziś "ochrzczonych pogan", czyli ludzi, którzy wprawdzie przyjęli chrzest, ale nie poznali naprawdę wiary. Stąd potrzeba odpowiedniego duszpasterstwa przygotowującego do małżeństwa, swoistego "małżeńskiego katechumenatu" wprowadzającego w wiarę – mówił kard. Koch w jednym z wywiadów.

W takich diagnozach znowu słychać jego zawołanie biskupie: „Aby Chrystus miał pierwszeństwo we wszystkim”.