Drużyna papieża. Kardynał nawigator

Mariusz Majewski

publikacja 22.04.2015 10:33

Kim jest prefekt Papieskiej Rady ds. Kultury, kard. Gianfranco Ravasi?

Drużyna papieża. Kardynał nawigator Kard. Gianfranco Ravasi, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Kultury Mariusz Majewski /Foto Gość

W Polsce znany jest od ładnych kilkunastu lat. Co najmniej od roku 1999, gdy ukazała się na naszym rynku jego książka z komentarzami biblijnymi „Zgodnie z Pismem. Rok A”. Popularyzowanie Biblii to znak firmowy włoskiego hierarchy. Często występuje w telewizji i publikuje w prasie.

Sam zresztą jest biblistą i ekspertem od języka hebrajskiego. Rok temu w rozmowie z GN mówił, że w modlitwie najczęściej sięga do ksiąg mądrościowych: Hioba, Koheleta, Psalmów i Pieśni nad Pieśniami. Bo wiedza – jak podkreślał - pochodzi od łacińskiego terminu sapere, „co nie jest związane z poznaniem czegoś, tylko raczej z zasmakowaniem czegoś”. 

W ubiegłym tygodniu gościł w Warszawie, przewodniczył delegacji Stolicy Apostolskiej na Targach Wydawców Katolickich, zainaugurował Katechezy Warszawskie o rodzinie i brał udział w spotkaniach w ramach Dziedzińca Dialogu.

Pytać i na nowo odpowiadać

Intelektualną sylwetkę kard. Ravasiego dobrze oddaje jego książka „Navigare. Przewodnik dla poszukujących”, która niedawno ukazała się w Polsce nakładem kieleckiego wydawnictwa „Jedność”. Tytuł to gra słów nawiązująca do korzystania z internetu.

W języku polskim przyjął się czasownik „surfować”, w języku włoskim natomiast w tym kontekście używany jest czasownik „navigare” (żeglować, nawigować). Hierarcha pokazuje za pomocą tej gry słów, że starożytna metafora żeglugi, użyta w odniesieniu do poszukiwania filozoficznego i teologicznego już przez św. Augustyna, jest obecnie stosowana w języku informatycznym.

Od razu trzeba zaznaczyć, że niełatwa to lektura. Mnoży się w niej od nawiązań do literatury pięknej, malarstwa. Franz Kafka, Borys Pasternak, Johan Wolfgang Goethe czy Mark Chagall przeplatają się z Ludwikiem Wittgensteinem, Platonem, ks. Józefem Tischnerem, Karlem Rahnerem i Johnem Henrym Newmanem. Ale podstawą narracyjną jest Biblia, którą hierarcha nazywa swoistym „kodem kulturowym”.

Erudycyjne wstawki nie są robione na pokaz. Dowodzą, że Biblia i sztuka zajmują się z grubsza tym samym: analizują odwieczne problemy człowieka i poruszają się wokół tych samych stałych wartości. Zmieniają się tylko okoliczności historyczne, społeczne czy polityczne. Zresztą w książce „Navigare”, kończąc żeglowanie po oceanie historii i kultury, stwierdza, powtarzając za Goethem, że „wszystkie inteligentne myśli były już pomyślane, trzeba tylko pomyśleć je na nowo”.

Czytając i słuchając Ravasiego, łatwo można odnieść wrażenie, że ten fragment „Refleksji i maksym” niemieckiego romantyka dobrze opisuje to, co włoski purpurat robi jako odpowiedzialny za Papieską Radę ds. Kultury. W rozmowie z GN otwarcie nazwał wyzwania, przed jakimi staje w imieniu Kościoła. Przede wszystkim jest to relacja pomiędzy nauką i wiarą. Po drugie stosunek do rzeczywistości politycznej. Trzecie wyzwanie to język Kościoła. Czwarty problem to kultura i kultury ludzi młodych. – Tutaj wchodzi to wszystko, co dzisiaj najkrócej określamy jako współczesność, nowoczesność. Włącznie ze sztuką czy muzyką tworzoną przez ludzi młodych, która stała się nową formą komunikacji. Musimy mierzyć się z tą nową rzeczywistością – tłumaczył.

Często mówi, że Kościół musi powrócić do wielkich tematów ludzkiej egzystencji, również do takich kwestii jak śmierć, cierpienie czy znikomość człowieka. – Zniknęły one z naszych kazań. Potrzebuje tego człowiek we współczesnej epoce telewizyjnej, a w szczególności młodzi – mówił kard. Ravasi do papieża i pracowników Kurii Rzymskiej.

Powtarza to zresztą regularnie. I podejmuje te wielkie tematy, pokazując, jak mocno ich echa słychać w całej kulturze. Zachęca w tym kontekście, żeby ponownie docenić pobożność ludową, ponieważ to właśnie w niej często przejawia się „modlitwa uboga”, która jest odpowiedzią na „kruchość ludzkiego życia i ból egzystencji”.

Kard. Ravasi twierdzi, że współczesna Europa nie ma już poczucia przyszłości, jest zamknięta sama w sobie, zmęczona, bez wielkich ideałów, bez wielkich napięć. – Dlatego chrześcijaństwo powinno stać się po raz kolejny zasadą nadziei – tłumaczył prefekt Papieskiej Rady ds. Kultury.

Coś z Benedykta i coś z Franciszka

Na pytanie, która z biblijnych postaci czy ksiąg Pisma Świętego najbardziej pasuje do „tu i teraz” Kościoła, wskazał trzy. – Po pierwsze Księga Koheleta, ponieważ pokazuje sytuację kryzysu. Drugim tekstem jest księga Pieśń nad Pieśniami, bo uczy miłości jako odpowiedzi na kryzys. I po trzecie Ewangelia jako całość, aby poznać osobę Jezusa Chrystusa. Można te lektury proponować nawet niewierzącym, ale trzeba im towarzyszyć w czytaniu – odpowiedział kard. Ravasi.

Kardynał pochodzi z diecezji mediolańskiej, w której w 1966 roku przyjął święcenia kapłańskie. Był m.in. prefektem Biblioteki-Pinakoteki Ambrozjańskiej. Wykładał teologię biblijną na Wydziale Teologicznym Północnych Włoch. Współpracował ze słynnym biblistą i metropolitą Mediolanu kard. Carlo Marią Martinim, a włoscy dziennikarze zajmujący się Kościołem pisali, że kard. Ravasi z racji na konserwatyzm jest opozycją w tym duecie.

Od 1995 roku jest członkiem Papieskiej Komisji Biblijnej. Odkąd papież Benedykt XVI mianował go w 2007 prefektem Papieskiej Rady ds. Kultury, kard. Ravasi stał się jednym z czołowych intelektualistów Kościoła. Nie boi się konfrontować jego nauczania z różnymi nurtami współczesnej filozofii czy sztuki.

Niejako w pakiecie otrzymał kierownictwo także dwóch papieskich komisji: do spraw Kościelnych Dóbr Kultury oraz do spraw Archeologii Sakralnej. Zresztą nie można się temu dziwić, bo chyba trudno o bardziej kompetentnego człowieka w tej sprawie. W czasie studiów na Uniwersytecie Gregoriańskim i w Papieskim Instytucie Biblijnym wakacje spędzał w Syrii, Jordanii, Iraku i Turcji. Pracował tam jak archeolog, m.in. z takimi ekspertami w tej dziedzinie jak Kathleen Kenyon, która odkryła, iż Jerycho jest najstarszym stale zamieszkanym miastem na świecie, i Rolandem de Vaux, dominikaninem, biblistą, wieloletnim dyrektorem Ecole Biblique w Jerozolimie. Francuz zajmował się też archeologią biblijną. Międzynarodową sławę przyniosły mu badania w Qumran.

W 2010 r. papież senior Benedykt XVI mianował Włocha kardynałem. W tym samym rozdaniu kapelusz kardynalski otrzymał metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz. Niemiecki papież darzył włoskiego biblistę uznaniem. W 2007 roku poprosił go o przygotowanie rozważań Drogi Krzyżowej w Koloseum. Zaprosił go też jako rekolekcjonistę dla papieża i Kurii Rzymskiej.

Były to wyjątkowe rekolekcje wielkopostne, bo Benedykt XVI ogłosił już decyzję o odejściu. Kard. Ravasi porównał go wówczas do Mojżesza, mówiąc, że jego obecność będzie teraz kontemplacyjna, taka, jak Mojżesza modlącego się za lud Izraela walczącego z Amalekitami. – Obraz ten przedstawia zasadniczą funkcję Waszej Świątobliwości wobec Kościoła, to jest wstawiennictwo – mówił bezpośrednio do Benedykta XVI.

Wczytując się w słowa kard. Ravasiego, bardzo łatwo można zauważyć, że często odwołuje się do niemieckiego papieża, zwłaszcza gdy mowa o napięciu i relacji Kościoła ze światem współczesnym.

Włoch cały czas szuka języka, którym chrześcijaństwo może się komunikować z nowoczesnym światem. W otwartości na rozległą i wielowymiarową rzeczywistość przypomina trochę papieża Franciszka. Jako jeden z pierwszych hierarchów założył konto na Twitterze. Stale z niego korzysta. Regularnie przesyła internautom wersety biblijne. I reaguje na bieżące wydarzenia.

Światowe media zauważyły, że w dniu śmierci Lou Reeda bez żadnego komentarza umieścił w tym serwisie fragment jego piosenki „Perfect day”. A gdy na dobre rozgorzała już dyskusja na temat tego, czy godziło się młodej s. Cristinie wystąpić we włoskim „Mam talent”, kard. Ravasi przytoczył na Twitterze słowa z Listu świętego Piotra: „Niech każdy służy innym zgodnie z otrzymanym darem”.

Jednym głosem mówi z papieżem Franciszkiem na przykład w sprawie reformy Kurii Rzymskiej. Jest w ogóle pierwszym, którym będąc jej urzędnikiem, głośno mówił o konieczności zmian. – Stała się bowiem organizmem odnoszącym się tylko do samego siebie. Potrzeba pewnych uproszczeń, żeby zrobić z niej strukturę, która funkcjonuje. Kuria Rzymska musi być służebna wobec papieża i służyć Kościołom lokalnym. Ojciec święty, który w odróżnieniu od swojego poprzednika przychodzi z takiego Kościoła lokalnego, czuł potrzebę tej służebnej funkcji i energicznie zajął się tą kwestią – uzasadnił w rozmowie z GN.

Biskupim zawołaniem kard. Ravasiego są słowa: „Głoś naukę”. Dalsza część tego fragmentu mówi o nastawaniu w porę i nie w porę. – „W razie potrzeby wykaż błąd, poucz, podnieś na duchu z całą cierpliwością, ilekroć nauczasz. Przyjdzie bowiem chwila, kiedy zdrowej nauki nie będą znosili, ale według własnych pożądań – ponieważ ich uszy świerzbią – będą sobie mnożyli nauczycieli. Będą się odwracali od słuchania prawdy, a obrócą się ku zmyślonym opowiadaniom. Ty zaś czuwaj we wszystkim, znoś trudy, wykonaj dzieło ewangelisty, spełnij swe posługiwanie!" – mówi św. Paweł do swojego ucznia Tymoteusza.

Do funkcji pełnionej przez kard. Ravasiego pasuje idealnie.