Ideologiczne tsunami

GN 17/2015

publikacja 23.04.2015 00:15

O tzw. Konwencji przemocowej, neomarksizmie, legalizacji kazirodztwa i rządowym projekcie ustawy o in vitro z ks. dr. hab. Dariuszem Oko rozmawia Jan Hlebowicz

Ks. dr hab. Dariusz Oko Teolog, filozof, wykładowca na Uniwersytecie Papieskim im. Jana Pawła II w Krakowie i publicysta. Mieszka w Krakowie. Jest też duszpasterzem lekarzy archidiecezji krakowskiej Ks. dr hab. Dariusz Oko Teolog, filozof, wykładowca na Uniwersytecie Papieskim im. Jana Pawła II w Krakowie i publicysta. Mieszka w Krakowie. Jest też duszpasterzem lekarzy archidiecezji krakowskiej
Miłosz Kluba /Foto Gość

Jan Hlebowicz: Prezydent Bronisław Komorowski podpisał tzw. Konwencję przemocową. Jego zdaniem dokument ten ma poprawić sytuację ofiar przemocy...

Ks. dr hab. Dariusz Oko: Niestety, prezydent podpisał konwencję wbrew opiniom prawnym, które mówią, że jest ona niezgodna z konstytucją i nic nie wnosi do polskiego prawa w zakresie przeciwdziałania przemocy. W rzeczywistości konwencja jest genderowym koniem trojańskim w polskim ustawodawstwie, który pod płaszczykiem ochrony przed przemocą służy przemodelowaniu społeczeństwa. Państwo polskie ratyfikując ją, zobowiązuje się do wykorzeniania chrześcijańskiego modelu rodziny, jednocześnie otwierając furtkę dla „małżeństw” homoseksualnych. Genderyści przez konwencję dążą do destabilizacji rodziny, po to, żeby wszelkie zachowania seksualne były dopuszczalne.

Wszelkie, to znaczy jakie?

Judith Butler, guru światowego genderyzmu, głosi, że najważniejszym celem jej życia jest maksymalizacja przyjemności seksualnej. Dlatego ideolodzy gender dążą do zniesienia norm w sferze seksualnej. Robią to po to, by zachowania dzisiaj uznawane za niegodne i niezgodne z prawem, stały się dozwolone. Dlaczego genderyści definiują płeć w znaczeniu kulturowym, a nie biologicznym? Aby podkreślić, że wszelkie zasady i zachowania seksualne są dziełem kultury i dlatego możemy je dowolnie zmieniać, a w konsekwencji pozwolić sobie na wszystko, także na kazirodztwo czy pedofilię. To jest dostosowanie teorii do praktyki niesamowitej rozwiązłości seksualnej. Gender w dużym stopniu jest ideologią tych ateistów, dla których bogiem stał się seks. Tak w największym skrócie można określić tę utopijną teorię.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.