Nie wyglądali jak ludzkie istoty

Edward Kabiesz

|

GN 17/2015

publikacja 23.04.2015 00:15

Jan Karski uważał, że jego niebezpieczna misja nie przyniosła oczekiwanych rezultatów. Żył z poczuciem klęski. Film o nim trafia do kin.

W filmie znalazły się również krótkie animowane sekwencje, w tym aresztowanie Karskiego W filmie znalazły się również krótkie animowane sekwencje, w tym aresztowanie Karskiego
kino świat

Z tą opinią zgadza się występujący w dokumentalnym filmie Sławomira Grynberga prof. Zbigniew Brzeziński. „Problemem Karskiego była myśl, że ich (Żydów) zawiódł. Ciążyło mu to. A tak naprawdę zawiodła niemożność pojęcia przez anglosaskich przywódców, że to się naprawdę dzieje” – mówi Brzeziński. „I, co ważniejsze, niemożność znalezienia sposobu, by temu zapobiec”. Karski ryzykował życie, przemycając raporty na temat sytuacji Żydów w Polsce okupowanej przez Niemców. Mógł mieć poczucie klęski. Nie wszyscy jednak rozmówcy reżysera filmu są zdania, że misja nie przyniosła żadnych efektów. „Karski i władcy ludzkości” przedstawia w miarę pełną biografię Jana Karskiego. – To właśnie Karski był łącznikiem dwóch kontynentów w sprawie żydowskiej… To bohater uniwersalny, ponadczasowy, który powinien stać się wzorem do naśladowania dla młodego pokolenia w Stanach, w Polsce i na całym świecie – wyjaśnia swoje zainteresowanie postacią Karskiego reżyser. – Młodzi ludzie z natury rzeczy poszukują sensu życia i właściwych wzorców moralnych, a „Karski i władcy ludzkości” pokazuje, że warto sobie czasem stawiać banalnie może brzmiące pytanie: czy jako jednostka jestem w stanie zmienić świat? – dodaje. Po II wojnie światowej Jan Karski pozostał w USA, gdzie wykładał stosunki międzynarodowe na Uniwersytecie Georgetown, „Był bardzo dobrze znany na uczelni jako profesor. Nikt nie znał jego prawdziwej historii. Od 26 lat wykładał na uczelniach, ale nigdy nie wspominał studentom o kwestii żydowskiej” – wspomina jeden z rozmówców w filmie. Wszystko zmieniło się w 1987 roku za sprawą „Shoah”, budzącego kontrowersje dokumentu Claude’a Lanzmana. Kiedy nazajutrz po emisji filmu w amerykańskiej telewizji publicznej Karski przyszedł uczelnię, zdumiała go reakcja studentów. Spotkała go  owacja na stojąco.

Powrót do przeszłości

W wywiadzie do „Shoah” Karski powiedział, że nie wraca do przeszłości. Grynberg w swoim dokumencie wykorzystuje fragmenty filmu Lanzmana, w których pojawia się Karski. Znalazła się tu również niesłychanie przejmująca scena, gdy bohater, wracając do wojennych wspomnień, wzruszył się do tego stopnia, że się rozpłakał i nie mógł kontynuować wypowiedzi.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.