Prąd z fal

Tomasz Rożek

|

GN 17/2015

publikacja 23.04.2015 00:15

Rozglądając się wokoło, można odnieść wrażenie, że czego jak czego, ale energii na Ziemi nie powinno zabraknąć. A jeżeli tak, dlaczego ciągle słyszymy o  jej niedoborach?

Podwodny zespół prądotwórczy oraz sposób posadowienia w morskiej toni to rozwiązanie prof. dr. hab. inż. Bolesława Kuźniewskiego z Akademii Morskiej w Szczecinie Podwodny zespół prądotwórczy oraz sposób posadowienia w morskiej toni to rozwiązanie prof. dr. hab. inż. Bolesława Kuźniewskiego z Akademii Morskiej w Szczecinie
Marcin Bielecki /epa/pap

Energii na Ziemi jest naprawdę dużo. Problem polega na tym, że jest ona dość rozproszona. Bardzo często nie opłaca się budować infrastruktury energetycznej, bo zyski z jej używania będą niższe niż koszty inwestycji. Pierwszy przykład z brzegu: energia wiatrowa.

Wieje za słabo

Od czasu do czasu wieje tak, że może urwać głowę. W mediach straszą obrazy wyrwanych z korzeniami drzew i pozrywanych dachów. Wiatr może być źródłem niesamowitej ilości energii. Nie tylko wtedy, gdy bardzo wieje, ale także wtedy, gdy ruch powietrza jest ledwo zauważalny. W tym drugim przypadku energia jest jednak rozproszona na duży obszar. I choć przyglądając się dużej, np. zadrzewionej, powierzchni, nie mamy wątpliwości, że cząsteczki powietrza w wietrze są „nośnikiem” energii, nie mamy pomysłu, jak tę energię im odebrać. Oczywiście budujemy wiatraki, ale tylko wtedy, gdy siła wiatru przekracza jakąś wartość. Nie dlatego, że wiatr słabszy nie niesie energii, tylko dlatego, że jest ona – warto to powtórzyć – zbyt rozproszona, a nasze technologie jej pozyskiwania nie są wystarczająco doskonałe. Tak jest praktycznie ze wszystkim. Promienie słońca dochodzą wszędzie, ale budowanie elektrowni słonecznych u nas nie ma wielkiego sensu. Robi się to tylko dlatego, że urzędnicy dopłacają do takich inwestycji. Bez gwarancji, bez dopłat, bez odpowiednich – preferencyjnych – warunków nikt w Polsce, ale również w Niemczech czy krajach skandynawskich, nie budowałby paneli fotowoltaicznych. Dokładnie ta sama sytuacja ma miejsce w przypadku reaktorów atomowych. Pręty paliwowe wymienia się na nowe nie dlatego, że w starych nie ma już materiału rozszczepialnego. Przeciwnie, jest go tam bardzo dużo. Bardziej opłaca się jednak wymienić paliwo na nowe. W wielu instytucjach naukowych na świecie prowadzi się badania i eksperymenty, których celem jest zwiększenie wydajności pozyskiwania energii. Nie chodzi o to, by znajdować nowe źródła (tym zajmują się inne grupy badawcze), tylko by nauczyć się pozyskiwać energię w większej ilości z tych źródeł, które są znane. Dlatego powstają nowego rodzaju materiały i konstrukcje reaktorów, wiatraków czy ogniw słonecznych. Kilka miesięcy temu pisaliśmy w „Gościu” o odkryciu polskiej badaczki Olgi Milinkiewicz, która stworzyła ogniwo perowskitowe. Jest lżejsze, tańsze i bardziej elastyczne niż tradycyjne ogniwa krzemowe, z których dzisiaj korzystamy.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.