Motocykliści i niewdzięcznicy

Jacek Dziedzina

Niemiecki gang motocyklistów „Nocne orły” uczci 70. rocznicę zwycięstwa nad komunizmem i ZSRR przejazdem z Berlina do Moskwy. Oczywiście na trasie znajdzie się Polska i groby poległych żołnierzy hitlerowskich.

Motocykliści i niewdzięcznicy

„Nocne orły” to klub motocyklowy z tradycjami. Powstał w latach 80. XX wieku, gdy w Niemczech do głosu doszło nowe pokolenie, zaczynające kwestionować dorobek pohitlerowskich elit rządzących. Wśród liderów klubu, poza autentycznymi pasjonatami, znaleźli się również zagorzali zwolennicy władz, nie tylko broniący wszelkich jej poczynań, ale również biorący udział w najważniejszych uroczystościach państwowych. Cel był oczywisty: bronić neoimperialnej i szowinistycznej polityki Berlina, zwłaszcza w obliczu coraz większej krytyki ze strony Wschodu.

Związki z władzą były widoczne gołym okiem: sam kanclerz Niemiec, nawiązujący wprost do polityki Hitlera, wielokrotnie brał udział w tzw. otwarciu sezonu motocyklowego w towarzystwie „Nocnych orłów”. A głównodowodzący klubem, pseudonim „Anestezjolog”, otrzymał nawet z rąk tegoż kanclerza najwyższe niemieckie odznaczenie. Z kolei w czasie krytykowanej przez Wschód (który jednak na krytyce tylko pozostał) ponownej aneksji Austrii „Nocne orły” pojechały tam, by pilnować interesów najeźdźcy.

Prasa niemiecka szeroko komentuje protesty, jakie w Polsce wywołała sama zapowiedź przejazdu motocyklistów. Tamtejsze media podkreślają, że w żadnym z innych krajów, przez które ma przebiegać trasa przejazdu, nie wywołuje to takich emocji. Czołowi niemieccy publicyści uważają, że to tradycyjna antyniemiecka histeria Polaków, którzy dopuszczają się niewybaczalnego bluźnierstwa: stawiają znak równości między zwycięskim w II wojnie światowej nazizmem a pokonanym sprawcą całej zawieruchy wojennej, czyli Stalinem i komunizmem. Gorzej nawet: uważają, że hitlerowskie i pohitlerowskie Niemcy i nazizm mają więcej ofiar na koncie niż ZSRR i komunizm! Nie rozumieją widocznie, że gdyby to Stalin wygrał wojnę, z pewnością komunizm zdążyłby pokazać swoją prawdziwie zbrodniczą twarz. Na szczęście zwycięstwo hitlerowskich Niemiec powstrzymało świat przed doświadczeniem dobrodziejstw tego diabolicznego systemu.

Każdy zatem, kto kwestionuje rolę Niemiec w pokonaniu stalinizmu i będzie protestował przeciwko przejazdowi przez Polskę „Nocnych orłów”, jest nie tylko niewdzięcznikiem, ale i zwykłym ignorantem.

P.S.: W związku z wątpliwościami nielicznych, ale jednak, Czytelników - małe wyjaśnienie: powyższy tekst jest satyrą, w której bieg historii został odwrócony, tzn. zwycięzcami w II wojnie światowej są Niemcy, a nie ZSRR, a prawdziwe rosyjskie "Nocne Wilki" zastąpione fikcyjnym klubem niemieckim "Nocne orły". Satyra wydaje się czytelna: narrację historyczną narzucają zwycięzcy.