Komu towarzyszą uzdrowienia?

Adam Szewczyk

|

GN 16/2015

Na chorych ręce kłaść będą i ci odzyskają zdrowie. Mk 16,18

Komu towarzyszą uzdrowienia?

Wydaje się tak proste, że aż niemożliwe. Biblijny opis stworzenia jako poetycka metafora jakoś się broni. Ale żeby traktować go dosłownie, to już przesada. Z dziełem odkupienia to samo. W to, że był ktoś taki jak Jezus, że żył i umarł na krzyżu, można uwierzyć. Ale że po trzech dniach leżenia w grobie tak po prostu zmartwychwstał? Za proste. Przegadałem z przyjacielem parę godzin na temat uzdrawiania: kładziesz ręce, wzywasz Jezusa i choroby nie ma. Po prostu. Takie rzeczy się dzieją. Skoro Jezus zapowiedział, że będą się działy, to trudno się dziwić, że tak jest. A jednak się dziwimy. Kościoły na Mszach uzdrowieniowych pękają w szwach. Ale pękają też przychodnie lekarskie i apteki. Jezus uzdrawia, ale nie zawsze. Tak myślimy. Dlaczego? Chce, byśmy byli chorzy? Nie wierzę. Chce, byśmy uwierzyli, że może nas uzdrowić. To jest klucz do wszystkiego. Nałożenie rąk i słowa modlitwy to za mało. Jezus zapowiedział apostołom, że będą im towarzyszyć znaki: wyrzucanie złych duchów i uzdrawianie. Zaznacza jednak: „tym, którzy UWIERZĄ”. Proste? Proste.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.