I po co ta awantura?

Marcin Jakimowicz

|

19.03.2015 00:15 GN 12/2015

publikacja 19.03.2015 00:15

W Golasowicach wiedzą, że nie poszło o żadną modlitwę przed lekcjami, a temat stanowił jedynie znakomity medialny zapalnik. Dzieci przed lekcjami nadal się modlą. Dlaczego? Bo tego chcą.

Gdy powstała medialna zawierucha, powiedziałam uczniom klasy, z którą miałam lekcje: „Słuchajcie, nie będziemy się dziś modlić”, ale oni sami zaczęli mówić: „Duchu Święty, który oświecasz...” – opowiada Bożena Struzik, dyrektor Gdy powstała medialna zawierucha, powiedziałam uczniom klasy, z którą miałam lekcje: „Słuchajcie, nie będziemy się dziś modlić”, ale oni sami zaczęli mówić: „Duchu Święty, który oświecasz...” – opowiada Bożena Struzik, dyrektor
Roman Koszowski /foto gość

Owiosce na granicy Górnego Śląska i Śląska Cieszyńskiego zrobiło się głośno, gdy Radio Zet, a później „Gazeta Wyborcza” uderzyły w histeryczny ton: modlitwa przed lekcjami podzieliła gminę. Nieprawda. Nie ma żadnego pęknięcia. Na każdym kroku widać ogromną solidarność. Przez 25 lat nikomu ta modlitwa nie przeszkadzała. Sam Piotrek – chłopak, którego ojciec wywołał burzę i zadzwonił zbulwersowany do Radia Zet ze skargą – nie miał nic przeciwko modlitwie w szkole. Jest od dwóch lat ministrantem. Nie został też, jak donoszą media, „usunięty” ze szkoły. Zabrał go tata. Jak wiele kłamstw o Golasowicach usłyszymy jeszcze w najbliższym czasie?

Ministrant nie chce modlitwy?

– Przez 25 lat w szkole w Golasowicach dzieci modliły się przed niektórymi lekcjami. Nikomu to nie przeszkadzało. Nie wpłynęła żadna skarga do dyrekcji – opowiada ks. Roman Grabowski, proboszcz golasowickiej parafii Narodzenia Najświętszej Maryi Panny. – Uczniowie rozpoczynali dzień króciutką modlitwą: „Duchu Święty, który oświecasz serca i umysły nasze”. Trwała 15 sekund. Nikomu to nie przeszkadzało. To był zwyczaj jednoczący katolików (ok. 60 proc. mieszkańców gminy) i protestantów. Gdy przeprowadziła się do nas rodzina Jabłońskich, rozpoczęły się problemy. Ojciec Piotrka wnosił różne skargi na nauczycieli. Zaczęło się już w przedszkolu. Miał ostry język. Groził na przykład, że, tu cytat, „zniszczy tę szkołę”. Niestety, zamiast zaprotokołować jego słowa, puszczano je w niepamięć. Nie chodziło mu o modlitwę przed lekcjami. Kłamstwem, które słyszę nieustannie w mediach, jest to, że Piotrek, jego syn, nie chciał się modlić, a nawet był – uwaga – „przymuszany”. Przecież ten chłopak był do zeszłego tygodnia ministrantem! W ostatnich dniach nie pojawił się na służbie, zresztą mu się nie dziwię. Jest dziś rozdarty między autorytetem ojca a grupą rówieśników i swoim sumieniem. Sam zgłosił się do służby ministranckiej tuż po swojej Pierwszej Komunii św., dwa lata temu. I to w poniedziałek, dzień po uroczystości! Rodzice dowozili go do kościoła dwa razy w tygodniu. Nie było z nim problemów. Często był już ponad pół godziny przed adoracją czy Mszą. Widzę, że ten dziesięciolatek jest dziś niezwykle rozdarty. W domu słyszy inne rzeczy, w szkole inne. Wszyscy akceptowali to, że przez 25 lat dzieci modliły się wspólnie. Ojciec Piotrka zaczął zgłaszać zastrzeżenia do pracy wychowawczyni, nie poszło wcale o modlitwę. Był w swoim zachowaniu bardzo arogancki. Do tego stopnia, że rodzice uczniów IV a napisali list do dyrektora szkoły, a nawet do wójta. Byli oburzeni zachowaniem tego człowieka. Wystosowali list do wójta Pawłowic Franciszka Dziendziela, uzasadniając go troską o bezpieczeństwo swoich dzieci. – Ojciec Piotrka zamiast porozmawiać spokojnie z dyrektorem, zadzwonił do Radia Zet i zaczął opowiadać o skandalicznej modlitwie, w którą są wprzęgnięci uczniowie publicznej szkoły. Na drugi dzień temat podjęła „Gazeta Wyborcza”.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.