Śmierć buntownika

Andrzej Grajewski

|

GN 10/2015

publikacja 05.03.2015 00:15

Śmierć Borysa Niemcowa pod murami Kremla miała wymiar symbolu. Na Kremlu prezydent Jelcyn zrobił go wicepremierem, a później pozbawił stanowiska. Tutaj urzędował prezydent Putin, którego Niemcow początkowo wsparł, aby później walczyć z nim ze wszystkich sił. Jego buntownicza biografia jest zapisem paradoksów i dramatów współczesnej Rosji.

Demonstracja w Moskwie 1 marca 2015 zamieniła się w żałobny marsz  Demonstracja w Moskwie 1 marca 2015 zamieniła się w żałobny marsz
SERGEI ILNITSKY /epa/pap

Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu w Warszawie prowadziło z Niemcowem rozmowy w sprawie przyjazdu do Polski i publicznego wykładu. Zaproszenie przyjął, ale terminu nie chciał ustalić, gdyż – jak mówił – zajęty jest przygotowaniami do wielkiego marszu „Wiosna”, który miał odbyć się w Moskwie 1 marca. Później, po marszu – mówił – nie wiadomo, co się wydarzy. Wydarzył się zaś wielki marsz żałobny, który przeszedł przez centrum stolicy Rosji, aby upamiętnić polityka, zastrzelonego 27 lutego w nocy na Dużym Moście Moskworeckim, kilkaset metrów od Kremla. Za jego śmierć, bez względu na to, kto wysłał zabójcę, odpowiada obóz władzy, który od wielu miesięcy pod hasłami „Dobijemy V kolumnę” zwalczał wszelką krytykę poczynań ekipy prezydenta Putina.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.