Powitanie Królowej

Szymon Babuchowski

|

GN 08/2015

publikacja 19.02.2015 00:15

To naprawdę jest na żywo? – dziwą się pielgrzymi, słysząc muzykę towarzyszącą odsłonięciu lub zasłonięciu jasnogórskiego obrazu. – Tak, i to paulini grają – odpowiadają wtajemniczeni.

Powitanie Królowej Roman Koszowski

Zbliża się południe, więc br. Pio odkłada papiery, zamyka furtę i przez Salę Rycerską zmierza w stronę balkonu kaplicy Matki Bożej. To tam po lewej stronie od ołtarza, w którym znajduje się cudowny wizerunek, gromadzą się wykonawcy intrad. Z przegródek stylowej szafy, ozdobionej trofeami zdobytymi w rozmaitych przeglądach, muzycy w białych habitach wyjmują trąbki i inne instrumenty dęte: tubę czy saxhorn. Punkt dwunasta potężny dźwięk dęciaków i kotła wypełnia kaplicę. Rozmodlonych pielgrzymów przechodzi dreszcz wzruszenia.

Między furtą a partyturą

Czym jest intrada? To krótki, marszowy utwór wykonywany na instrumentach dętych w czasie uroczystego wejścia, rozpoczęcia nabożeństwa czy przy innej szczególnej okazji, np. odsłonięcia pomnika. W częstochowskiej bazylice intrady związane są ściśle z odsłonięciem i zasłonięciem cudownego obrazu. Pojawiły się po obronie Jasnej Góry i ślubach lwowskich Jana Kazimierza, kiedy to przyznano Maryi tytuł Królowej Polski. Ikonograficzne ujęcie tego tytułu widziano właśnie w obrazie jasnogórskim. Potrzebny był zatem symbol, który oznaczałby uroczyste powitanie Królowej. Dlatego właśnie „królewską” albo „starokrólewską” nazywana jest intrada grana na odsłonięcie obrazu. Jedyna, która przetrwała do dziś od czasów, gdy Polską rządzili Wazowie. Z kolei 9 intrad towarzyszących zasłanianiu wizerunku to dzieła ks. Lorenza Perosiego, włoskiego kompozytora, przebywającego na Jasnej Górze w początkach XX wieku.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.