Zapisać każdego

Dariusz Węgrzyn

|

Tragedia Górnośląska

publikacja 25.01.2015 00:00

Ilu Ślązaków zostało wywiezionych w 1945 r. na Wschód? IPN stara się ustalić tożsamość ich wszystkich.

Dr Dariusz Węgrzyn tworzy imienną bazę wywiezionych Górnoślązaków Dr Dariusz Węgrzyn tworzy imienną bazę wywiezionych Górnoślązaków
Henryk Przondziono /foto gość

Wśród wielu pytań odnoszących się do tego zjawiska zasadnicze jest: ile osób trafiło do sowieckich łagrów? Szacunki w tej materii są skrajnie nieprecyzyjne i oscylują między 10 a 150 tysiącami osób (zwłaszcza w przypadku tekstów publicystycznych). Deportacje przeprowadziły formacje NKWD, które traktowały większość wywiezionych jako Niemców, nie wyodrębniając ich z całej grupy wywiezionych z terenu Europy Środkowo-Wschodniej. Władze polskie najczęściej były wpuszczane przez Sowietów na tereny, skąd internowano najwięcej osób w okresie, gdy deportowani dotarli już do sowieckich łagrów bądź do nich jeszcze jechali. Stąd starano się spisywać listy zabranych z domów przez NKWD, przy czym dosyć często tworzono jedynie zestawienia osób „uznanych za Polaków”. 


Imienna lista


W tej sytuacji jedynym rozsądnym rozwiązaniem jest tworzenie imiennej listy deportowanych z Górnego Śląska na podstawie wszelkich możliwych materiałów proweniencji polskiej, niemieckiej i rosyjskiej. Takie zadanie realizuje IPN Katowice. Tworzenie bazy danych to niezwykle czasochłonna i trudna praca. Polega na gromadzeniu i wpisywaniu wszelkich informacji o deportowanych, takich jak imię, nazwisko, imię ojca, miejsce i data urodzenia, miejsce zamieszkania, data i miejsce zgonu podczas pobytu na deportacji, data powrotu do kraju. Praktycznie każda zebrana informacja jest odnotowana w bazie z równoczesnym podaniem sygnatur dokumentów, skąd pochodzi. Cała trudność prowadzonej pracy polega na niezwykle rozproszonych i nieprecyzyjnych danych. Posiadamy bowiem sporo zestawień osób zatrzymanych przez NKWD w 1945 r., a potem wywiezionych na Wschód. Jest jednak problem z ich weryfikacją. Powstawały najczęściej w wyniku zgłoszeń krewnych i znajomych. W efekcie setki nazwisk się powtarza lub pojawia w zbieżnym zapisie, np. Kot, Kott, Kocht, Fot, co po części też wynikało z różnej formy zapisywania nazwisk na Górnym Śląsku, nawet w dokumentach urzędowych lub przepisywanych odręcznie listach na maszynie, i niosło liczne pomyłki. W przypadku wykorzystania akt rosyjskiej proweniencji dodatkowo wchodzi w grę problem zniekształcenia nazwisk podczas ich zapisu cyrylicą. Proste zsumowanie wszelkich dostępnych zestawień całkowicie zafałszuje skalę zjawiska. Stąd należy cierpliwie wpisywać nazwisko po nazwisku. 


Weryfikacja danych


Obecnie najwięcej wysiłku wymaga nie tyle wpisanie nowego nazwiska, co sprawdzenie, czy nie figuruje już w bazie. Wynika to ze wspomnianych różnych zapisów nazwisk osób mających inne daty urodzenia (bardzo często np. luty zapisywany w rękopisie w postaci cyfry rzymskiej po przepisaniu na maszynie staje się listopadem), oraz w różny sposób podawanych miejsc zamieszkania (zdarzają się przypadki, że ta sama osoba zgłoszona została przez krewnych w kilku miejscowościach). Do tego dochodzi często pismo odręczne, którego odczytanie wymaga olbrzymiego wysiłku (zwłaszcza w przypadku zapisów w języku rosyjskim). Obecnie tworzone zestawienie liczy blisko 30 tysięcy deportowanych z Górnego Śląska do ZSRR w 1945 r. Docelowo liczyć będzie około 45 tysięcy nazwisk, więc zawiera blisko trzy czwarte z nich. Praktycznie każde nazwisko jest potwierdzone przynajmniej w dwóch źródłach, a sama baza liczy grubo ponad 100 000 odniesień do konkretnych informacji pochodzących ze źródeł lub do danych zgłoszonych przez potomków deportowanych. Tworzenie owej bazy daje jednak coś, o co trudno w przypadku badań historycznych, kierowanych do wąskiego grona naukowców. Mianowicie po pojawieniu się enuncjacji prasowych na jej temat, autor tylko w 2014 r. otrzymał dziesiątki telefonów, listów, e-maili z zapytaniem, czy posiada informacje o losach wywiezionych w 1945 r. lub czy konkretna osoba figuruje już w bazie. W ten sposób nie tylko pozyskuje się nowe informacje, ale dosyć często można przekazać niekiedy kluczowe dane, np. miejsce i datę zgonu danej osoby podczas deportacji w ZSRR. Niewątpliwie stworzenie przez IPN Katowice nowej ekspozycji o deportacji z 1945 r. na potrzeby Centrum Dokumentacji Deportacji Górnoślązaków do ZSRR w 1945 r. w Radzionkowie nie byłoby możliwe bez wielu dokumentów przekazanych przez rodziny właśnie w związku z tworzeniem omawianej bazy.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.