Jordański pilot w rękach islamistów

PAP

publikacja 25.12.2014 11:40

Jordański pilot wojskowy, którego samolot rozbił się w środę w północno-wschodniej Syrii, został pojmany przez bojowników Państwa Islamskiego, ale pojawiły się sprzeczne doniesienia na temat tego, czy maszynę zestrzelono, czy też uległa ona wypadkowi.

Jordański pilot w rękach islamistów Jordański pilot porucznik Mu'ath al-Kaseasbeh. Pilotowany przez niego samolot rozbił się na prowincji Raqqa w Syrii - on sam został pojmany grupę terrorystów z Państwa Islamskiego PAP/EPA

Jest to pierwszy przypadek wzięcia do niewoli przedstawiciela kierowanej przez USA koalicji, która dokonuje ataków z powietrza na pozycje Państwa Islamskiego w Syrii oraz Iraku.

Jordańskie siły zbrojne podały, że jednego z ich pilotów pojmano po koalicyjnym nalocie na cele w syryjskiej prowincji Rakka, a odpowiedzialność za bezpieczeństwo i życie jeńca ponosi Państwo Islamskie wraz ze swymi zwolennikami. Jak głosi odczytany w państwowej telewizji komunikat, myśliwiec F-16 rozbił się w trakcie "bojowej misji przeciwko kryjówkom ugrupowania terrorystycznego".

Rzecznik jordańskiego rządu Mohammad Al-Momani informował wcześniej, że samolot został trafiony rakietą ziemia-powietrze, a próby uratowania pilota przed pojmaniem nie powiodły się. Bliższych szczegółów na ten temat rzecznik nie podał.

Momani powiedział jednak potem Reuterowi, iż nowa analiza nie ujawniła niczego, co świadczyłoby o zestrzeleniu maszyny. "Początkowo sądziliśmy, że samolot mógł zostać strącony, ale teraz nie możemy tego potwierdzić" - zadeklarował.

Kierujące działaniami na teatrze bliskowschodnim Centralne Dowództwo USA poinformowało o posiadaniu dowodów na to, że Państwo Islamskie nie zestrzeliło jordańskiego samolotu. Nie ujawniło jednak, o jakie dowody konkretnie chodzi.

Państwo Islamskie opublikowało w mediach społecznościowych zdjęcia mające przedstawiać pilota pod strażą bojowników tego ugrupowania oraz wojskowy dokument tożsamości pojmanego. Dwaj krewni pilota, z którymi skontaktował się Reuters, uznali zdjęcia za wiarygodne. Również jordańskie władze wojskowe potwierdziły, że jeniec to 27-letni porucznik Muath al-Kasaesbeh.

Niemal cały obszar sąsiadującej z Turcją prowincji Rakka jest pod kontrolą dżihadystów.