W nowym "Gościu"

jdud

publikacja 10.12.2014 08:12

W kolejnym numerze GN piszemy m.in. o tym, jak nasz artykuł uratował najnowszy film Krzysztofa Zanussiego pt. "Obce ciało".

W nowym "Gościu"

Ciało obce i własne
 [ks. Marek Gancarczyk
]
Z wielką satysfakcją usłyszałem z ust Krzysztofa Zanussiego, że jego najnowszy film „Obce ciało” znalazł swój szczęśliwy finał dzięki interwencji „Gościa”.
 Ponad dwa lata temu napisaliśmy tekst mówiący o tym, że Państwowy Instytut Sztuki Filmowej odmówił wsparcia finansowego dla nowej produkcji Zanussiego. Uzasadnieniem miał być przeciętny poziom złożonego projektu. Nasz artykuł uruchomił jednak proces, który doprowadził do zmiany decyzji. Film „Obce ciało” powstał i w zeszłym tygodniu wszedł na ekrany.

Człowiek (według) Teresy [ks. Tomasz Jaklewicz]
„Twierdza wewnętrzna” to symbol człowieka. Święta Teresa przekonuje w swojej księdze o „pięknie i godności naszych dusz”. Karmelitanka z Ávila wie o człowieku więcej niż współczesna psychologia. O wiele więcej.
Krótko, konkretnie: 1) Nie myśl nigdy o sobie (o innych) jak o żuczku gnojnym, ale myśl o sobie jako o gąsienicy, która ma się przemienić w motyla. 2) Jesteś królewskim pałacem – zdolnym być mieszkaniem Króla. 3) Jesteś twierdzą obronną, musisz walczyć ze „zdeterminowaną determinacją”. 4) Uważna modlitwa jest bramą do poznania siebie. 5) Nie lekceważ grzechu, przez który sam siebie okradasz z wielkości, wydaj mu walkę na śmierć i życie. 6) Nie licz jednak na swoje siły, ale na łaskę Boga. 7) Miej wielkie duchowe pragnienia. 8) Poddaj się Bogu, pozwól Mu robić swoje w tobie. 9) Nie myśl, że mistyka to coś niedosiężnego, każdy ochrzczony jest potencjalnym mistykiem.

Design nie z tej ziemi [Weronika Pomierna]
Dayenu, czyli designerskie gadżety z biblijnym przesłaniem. Magnesy, kubki, solniczki, a nawet śpioszki. Czy podbiją serca młodych katolików wychowanych na popkulturze?
– Kilka lat temu przyniosłem do szkoły 100 folderów reklamujących chrześcijańskie koszulki – mówi ks. Michał Misiak, animator wielu ewangelizacji na ulicach miast. – Uczniowie byli zaskoczeni, że takie ciuchy w ogóle istnieją. Po tygodniu miałem od nich zamówienia na 220 koszulek. To, co proponuje Dayenu, jest darem z nieba, szczególnie dla katechetów i wychowawców. Ks. Michał potwierdza, że dzięki niepozornym gadżetom można pomagać nastolatkom dobrze czuć się ze swoją wiarą w gronie rówieśników i pogłębiać w nich właściwe doświadczenie, że to, co Boże, jest cool.

Gest bez odpowiedzi [Andrzej Grajewski]
Papieżowi Franciszkowi nie uda się, przynajmniej na razie, spotkać z patriarchą rosyjskiego Kościoła prawosławnego. Jeszcze przed rokiem wydawało się, że to spotkanie jest bliskie. Co stanęło na przeszkodzie?
To nie problemy teologiczne stanowią dzisiaj przeszkodę w dialogu, ale kwestie natury politycznej. Pozostają w ścisłym związku z rosyjską aneksją Krymu i wojną, jaka od kilku miesięcy toczy się we wschodniej Ukrainie. To właśnie ten konflikt sprawił, że patriarcha Cyryl ze zwolennika dialogu katolicko-prawosławnego, współautora historycznych gestów w relacjach z Kościołem polskim, zamienił się w zaciekłego obrońcę „Rosyjskiego Świata”, atakowanego nie tylko przez „faszystów” z Kijowa, ale także zdradzieckich „unitów”, wrogą forpocztę Kościoła katolickiego na Wschodzie.

Krzyż nie rani
O obecności krzyża w przestrzeni publicznej z ks. prof. Piotrem Staniszem rozmawia Stefan Sękowski.
- Kwestie związane z religią i kulturą powinny być analizowane przez pryzmat tożsamości i historii danego państwa i narodu. Nieprzypadkowo w Traktacie o funkcjonowaniu Unii Europejskiej przyjęto, że określanie stosunków między instytucjami państwowymi i religijnymi należy do poszczególnych państw członkowskich. Musimy mieć świadomość, że za współczesnym kształtem tych relacji widzimy nawet przelewaną krew. Próby ujednolicenia ich zza biurka graniczyłyby z arogancją - mówi ks. prof. Stanisz.

Uwiedzeni [Marcin Jakimowicz]
Pragmatyczne do bólu pokolenie, ściskające w jednej ręce pilota, w drugiej torbę z zakupami, a w trzeciej wszystkomające telefony, spogląda na śpiewające za kratami mniszki i drapie się po głowie: „Po co są zakony kontemplacyjne? Do czego służą?”. I dziwi się, słysząc, że zakony kontemplacyjne są… do niczego. I na dodatek tracą czas.

Tysiące osób w naszym społeczeństwie wiedzie życie w niemej rozpaczy. Spędzają długie męczące godziny w pracy, której nie znoszą, by móc kupić rzeczy, których nie potrzebują, żeby zrobić wrażenie na ludziach, których nie lubią – powiedział Nigel Marsh. To bolesna, ale prawdziwa diagnoza. Zakony kontemplacyjne są czytelnym znakiem, że nie wszyscy muszą wpaść w ten owczy pęd i dostawać na każdym kroku medialnej, zakupowej i kredytowej zadyszki. 
Gdy mój znajomy kompozytor Paweł Bębenek zastanawiał się po powrocie z Karmelu w Gnieźnie, kto naprawdę jest „po właściwej stronie kraty”, nie zadawał pytania retorycznego.


Bronimy demokracji
O kryzysie demokracji, sposobie na wygraną w wyborach prezydenckich oraz o związkach partnerskich i aborcji z Andrzejem Dudą, kandydatem Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta rozmawia
 Bogumił Łoziński.
- Nadanie związkom partnerskim takich samych praw jak małżeństwom byłoby uderzeniem w instytucję rodziny - mówi Andrzej Duda. Pytany o prawo, dotyczące aborcji, przypomniał, że głosował w Sejmie za projektem ustawy rozszerzającej ochronę życia nienarodzonych. - Mój osobisty pogląd w tej sprawie jest więc jednoznaczny. Roztropny i przewidujący polityk musi jednak brać pod uwagę również niebezpieczeństwo, że zmiana obowiązującej ustawy zaostrzy walkę o całkowitą liberalizację, a w przyszłości, w przypadku wyborczego zwycięstwa liberalnej lewicy, czego przecież wykluczyć nie można, doprowadzi do przyjęcia nowych regulacji przez zwolenników tzw. aborcji z przyczyn społecznych. Środowiska skrajnie lewicowe wciąż tego typu postulaty podnoszą i są przy tym niezwykle agresywne i ekspansywne. Dla nas, ludzi wierzących, to poważny problem, a dla katolickiego polityka to wielkie i trudne wyzwanie - dodał kandydat PiS na prezydenta.


Zapomniani [Andrzej Grajewski]
W stanie wojennym poświęcili swoją pracę, karierę, spokój, życie prywatne, a nierzadko wolność dla sprawy Solidarności. Zmieniali historię, ale ona nie była dla nich łaskawa. W wolnym państwie nie świętują, lecz biedują.
Jednym z paradoksów III Rzeczypospolitej jest fakt, że byli funkcjonariusze aparatu bezpieczeństwa mają się znacznie lepiej aniżeli bojownicy o wolność. Do niedawna 40 tys. funkcjonariuszy cywilnych organów bezpieczeństwa PRL korzystało ze specjalnych dodatków emerytalnych. Stawiało to ich w uprzywilejowanej sytuacji wobec pozostałej części społeczeństwa, nie mówiąc już o wpływach w różnych środowiskach, które zachowali także w III RP oraz środowiskowej solidarności, która często okazywała się silniejsza aniżeli byłych działaczy „Solidarności”.