Design nie z tej ziemi

Weronika Pomierna

|

GN 50/2014

publikacja 11.12.2014 00:15

Dayenu, czyli designerskie gadżety z biblijnym przesłaniem. Magnesy, kubki, solniczki, a nawet śpioszki. Czy podbiją serca młodych katolików wychowanych na popkulturze?

Dorota z zaprojektowanymi przez siebie okładkami na Biblię, kubkiem na kawę i anielskim śliniaczkiem Dorota z zaprojektowanymi przez siebie okładkami na Biblię, kubkiem na kawę i anielskim śliniaczkiem
Roman Koszowski /foto gość

Scena zwiastowania. Z obłoku wyłania się Bóg i mówi do aniołów: Co tam? Czekacie na zbawienie? Nie – odpowiadają cherubiny. – Oglądamy zwiastun. To tylko próbka możliwości Dayenu, za którym stoi Dorota Paciorek. Projektowane przez nią przedmioty powoli zapełniają lukę w sektorze gadżetów chrześcijańskich. Tworzy je z myślą o ludziach, którzy uważają, że nowa ewangelizacja to nie wyświechtane hasło, ale styl życia.

Inspirowane Słowem

Zaczęło się od tego, że sama szukała okładki na Biblię. Przejrzała ofertę sklepów z dewocjonaliami. Dominowały czarne, skórzane. To nie było to. Uznała, że skoro nie ma produktu, który chciałaby kupić, to sama go zaprojektuje. Wcześniej studiowała dziennikarstwo i projektowanie mody. Przez 10 lat pisała dla magazynów podróżniczych i kobiecych (m.in. „Miasto kobiet”, „Condé Nast Traveller”). Gdy związała się dwa lata temu z prowadzoną wtedy przez o. Szustaka wspólnotą „Janki”, po rozmowie ze swoim spowiednikiem uznała, że byłoby lepiej, gdyby wykorzystywała swój talent dla Kościoła. – Im bliżej byłam Boga, tym mniej przekonywająco brzmiały dla mnie hasła w stylu: „Musisz mieć najnowszą koszulkę znanego projektanta!”. Nic nie musisz! Żyjesz w Chrystusie. To nieprawda, że jeśli będziesz mieć ubrania z najnowszej kolekcji, to na pewno będziesz szczęśliwa – mówi Dorota. Skąd wzięły się memy, które zaczęła publikować na Facebooku? – W ramach formacji w Jankach zaproponowano nam lectio divina. Codziennie mieliśmy przez pół godziny czytać krótki fragment Pisma Świętego. Bardzo mnie to na początku nudziło. Dorota postanowiła sprawdzić, jak radzili sobie z tym ojcowie pustyni. Polecali, aby przeżuwać Słowo: zapisywać i powtarzać. – Gdy czytałam dany werset po raz piąty lub dziesiąty, przychodziły mi do głowy różne śmieszne pomysły. Ze słowami: „obrała najlepszą cząstkę” skojarzyły mi się owoce. Tak powstała grafika z pomarańczami, z której można zrobić etykietę na słoik konfitur. Ma tylko 7 na 5 cm, ale ustawia we właściwej proporcji modlitwę i ziemską krzątaninę, sugerując, co powinna wybrać idealna pani domu. Dorota przerabiała kolejne wersety na obrazki i wrzucała na Facebooka. Pojawiły się pierwsze lajki. Jezus przychodzący jak złodziej w nocy. Skojarzenie Daye- nu? Złodziej serc, sfotografowany w stylistyce niczym z policyjnej kartotetki. Święta Rita, ta od spraw beznadziejnych, czyli niemożliwych? Specjalistka od „Mission impossible”!

Flirt z popkulturą

Dla wielbicieli Bonda Dorota zrobiła nawiązującą do fragmentów Pisma Świętego grafikę z napisem „Zmieszana, nie wstrząśnięta”. – Właśnie taka była Matka Boska, gdy objawił się Jej anioł. Grafika cieszyła się tak dużą popularnością, że napis znalazł się na koszulce. Wkrótce pojawił się pomysł, aby stworzyć przestrzeń, gdzie będzie można kupić katolickie gadżety. Połączenie artystycznego designu i biblijnego cytatu potraktowanego z przymrużeniem oka. „Zmieszana, nie wstrząśnięta” wzbudziła emocje. Do Dayenu pisały osoby, które twierdziły, że w Biblii nie ma takiego sformułowania. – Nie wszyscy wychwycili zamierzoną prowokację. Są różne nurty w Kościele. Czasem ludzie wierzący są bardziej oburzeni niż ludzie z zewnątrz. Prowokować do myślenia mogą przedmioty tak niewielkie jak magnes na lodówkę. Chociażby ten z reprodukcją ogrodu rajskiego. „Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię. Całą resztę zrobiono w Chinach”. Chcesz wiedzieć, co było dalej? Czytaj Biblię! – zachęca Dayenu. Na innym św. Maria Magdalena snuje rozważania na temat postu. Zamyślona patrzy w górę i mówi: „Post? Ostatnio zamieściłam kilka postów na fejsie.” Mem z Jezusem wstępującym do nieba i ikonką Gadu-Gadu „Zaraz wracam”, sprowokował wiele komentarzy fejsbukowiczów. „Ale jak to? To nie jest tylko symboliczne sformułowanie? On naprawdę poszedł tam z ciałem?” – Ludzie, pisząc komentarze, często poruszają tematy wyniesione z katechezy. Od razu widać, czy mają żywe doświadczenie wiary, czy po prostu nauczyli się regułek na pamięć – mówi Dorota. Wyzwaniem jest kwestia przedstawiania w memach Pana Jezusa. Czy wolno namalować Go w stylistyce rodem z Gwiezdnych Wojen jako wojownika z krzyżem, który mówi do ludzi „Niech moc będzie z wami!”? – Oczywiście, nie można profanować obrazu Chrystusa.

Nie ma jednak jedynego słusznego wizerunku. Nurty w sztuce rozwijają się. Kiedyś były freski w katakumbach, potem ikony, sztuka renesansu. Memy są nową konwencją – mówi Dorota. Dayenu podważa też stereotyp zaniedbanej „dziewczyny z oazy”. – Ładne, atrakcyjne dziewczyny też czytają Pismo Święte. Gdy zrobiłam grafikę z tekstem „Thank God I’m fabulous” pojawiły się głosy, że jest zbyt śmiała i promuje wizerunek kobiety plastikowej. Z taką opinią nie zgadza się Jola Szymańska, autorka bloga Hipster Katoliczka. – Te grafiki są świeże i pomysłowe. Dzięki Dayenu nie czuję się w Kościele jak wariatka. Nie wstydzę się, że cieszy mnie moda i to, że lubię dbać o siebie. Przecież dbam o dzieło Boga! – mówi Jola. – My, katolicy, powinniśmy mieć do siebie trochę dystansu. Jedno jest pewne – gadżety Dayenu nie są alternatywą dla pogłębionej duchowości. One takiej duchowości towarzyszą i z niej wynikają. Nie ma sensu cieszyć się z relacji z Panem Bogiem, jeżeli takiej relacji nie ma.

Katolicka Ikea?

To właśnie działalność w grupie ewangelizacyjnej uświadomiła Dorocie, że bez gadżetów ani rusz. Żeby Słowo mogło pracować w człowieku, on najpierw musi się z nim zetknąć. Jak ma to zrobić, jeśli nie bywa w kościele i nie czyta Biblii? Na przykład siedząc przy stole i jedząc obiad. Tak powstała solniczka z napisem „Miejcie w sobie sól”. – To jeden z ulubionych gadżetów znajomego księdza egzorcysty, który stwierdził, że będzie trzymać w niej sól egzorcyzmowaną. Ponoć bardzo mu to w smak – zapewnia Dorota. Kiedy Dayenu wypuściło na rynek podstawkę do komórki w formie skrzydeł anielskich, jedną z pierwszych klientek była znajoma Doroty. – Gdy wzięła je do pracy, wielu jej kolegów złożyło zamówienie na identyczne. Zalajkowali profil Dayenu na Facebooku. Ponoć przez kilka tygodni temat wiary często przewijał się w czasie lunchu. Równie dobrym pretekstem do rozmowy może być bawełniana torba. Choć po metamorfozie zaserwowanej przez Dayenu – z matrioszką-zakonnicą i napisem „Nie schizuj! Módl się o jedność” – nie jest już zwykłą białą torbą. – Kilka lat temu przyniosłem do szkoły 100 folderów reklamujących chrześcijańskie koszulki – mówi ks. Michał Misiak, animator wielu ewangelizacji na ulicach miast. – Uczniowie byli zaskoczeni, że takie ciuchy w ogóle istnieją. Po tygodniu miałem od nich zamówienia na 220 koszulek. To, co proponuje Dayenu, jest darem z nieba, szczególnie dla katechetów i wychowawców. Ks. Michał potwierdza, że dzięki niepozornym gadżetom można pomagać nastolatkom dobrze czuć się ze swoją wiarą w gronie rówieśników i pogłębiać w nich właściwe doświadczenie, że to, co Boże, jest cool. – Marzy mi się, aby chrześcijański design w niczym nie odbiegał od wypracowanych w wielkim świecie standardów graficznych. Aby był zgodny z aktualnymi trendami mody, a nawet wyprzedzał je i sam tworzył nową rzeczywistość. Katolicka Ikea? Czemu nie? – śmieje się Dorota. Torby to nie jedyne tekstylia, o które pokusiło się Dayenu. W ofercie jest nawet body dla niemowlaka z fragmentem psalmu „Aniołom swoim rozkaże o Tobie, na rękach będą cię nosić”. Kremowe śliniaczki z cherubinami kupują m.in. siostry zakonne – na prezent z okazji chrzcin. – Znalezienie fajnego prezentu urodzinowego dla znajomych ze wspólnoty to często wyzwanie. Zapytaj młodych ludzi. Większość odpowie, że nie chodzą do sklepów z dewocjonaliami, bo uważają, że tam nic dla nich nie ma. Idą więc do galerii handlowej po „standardowy” prezent. Czas to zmienić!

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.