Godność czy godności?


ks. Dariusz Kowalczyk SJ


|

GN 49/2014

Czy możemy mówić o jakiejś w miarę jednoznacznie rozumianej godności osoby, czy też „godność” to pojęcie wieloznaczne i w konsekwencji mamy wiele „godności”?

Muszę powiedzieć, że bardzo przeżywałem to wystąpienie papieża, ponieważ duchowo mi ono odpowiadało. Chociaż sam nie jestem wierzący, to uważam, że papież w stu procentach miał rację, mówiąc o wartościach ludzkich, o człowieku i jego godności – stwierdził Adam Gierek, socjalistyczny europoseł, syn słynnego Edwarda Gierka, I sekretarza PZPR.

Rzeczywiście, jednym ze słów kluczy przemówienia Franciszka w Parlamencie Europejskim było słowo „godność”. „Krzewienie godności osoby oznacza – stwierdził ojciec święty – uznanie, że posiada ona niezbywalne prawa, których nie może być pozbawiona arbitralnie przez nikogo”. Mamy tutaj jednak dość poważny problem. Dziś prawie wszyscy deklarują, że chcą pracować na rzecz uznania godności człowieka. Kiedy jednak schodzimy do konkretów, pojawiają się poważne różnice w rozumieniu owej godności. Na tyle poważne, że nasuwa się pytanie, czy możemy mówić o jakiejś w miarę jednoznacznie rozumianej godności osoby, czy też „godność” to pojęcie wieloznaczne i w konsekwencji mamy wiele „godności”.

Wiadomo na przykład, że choć w instytucjach Unii zasiadają różni ludzie, główny nurt europejskich urzędników popiera gorliwie aborcję, eutanazję, eksperymenty na embrionach ludzkich, w tym zapłodnienie in vitro, a także tzw. małżeństwa homoseksualne i adoptowanie przez nie dzieci. I jakby się ich zapytać o powody takiej polityki, to stwierdziliby, że wypływa ona właśnie z troski o niezbywalne prawa osoby ludzkiej. Bo dwóch gejów ma prawo do uznania przez państwo ich związku ze wszystkimi wynikającymi z tego przywilejami. Jednym z aspektów godności ludzkiej, na które wskazał Franciszek, jest „możliwość wyrażania swej myśli czy wyznawania bez ucisku swej wiary religijnej”. Tu też wszyscy politycy europejscy przyklasną. Tyle że ci sami politycy budują świat politycznej poprawności, w którym nie ma miejsca na niektóre poglądy. Wyobraźmy sobie, że ktoś zrobił film o syndromie poaborcyjnym. Jaka duża telewizja w Europie puściłaby taki materiał? W Polsce mamy mnóstwo dobrych filmów, które ze względów ideologicznych nie mają szans dotarcia do szerszej publiczności. Kiedy więc Adam Gierek stwierdza, że zgadza się z papieżem w sprawie godności człowieka, to rzeczywiście zgadza się z Franciszkiem, czy może zgadza się jedynie z własnym rozumieniem słów używanych przez Franciszka?

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.