Wybory wypaczone

Piotr Legutko, Bogumił Łoziński

|

GN 48/2014

publikacja 27.11.2014 00:15

Wybory samorządowe okazały się kompromitacją państwa. MOżna podejrzewać, że Ich wyniki zostały zniekształcone i nie oddają intencji wyborców.

Państwowa Komisja Wyborcza potrzebowała aż tygodnia,  żeby policzyć wyniki wyborów Państwowa Komisja Wyborcza potrzebowała aż tygodnia, żeby policzyć wyniki wyborów
Marcin Obara /PAP

We wsiach, miastach i metropoliach głosowanie podczas pierwszej tury wyborów samorządowych trwało 14 godzin. Liczenie głosów – tydzień. System komputerowy zawiódł, „czynnik ludzki” także, bo komisje zarejestrowały ogromną liczbę głosów nieważnych. Na tyle dużą, że bez wątpienia wpłynęła ona na ostateczne wyniki wyborów, przede wszystkim do sejmików wojewódzkich. A tylko na ich podstawie można szukać politycznej odpowiedzi na pytanie, kto je wygrał. Najwięcej głosów oddano na kandydatów PiS, ale najwięcej mandatów uzbierała PO. Można by więc mówić, że od czasu wyborów do Parlamentu Europejskiego niewiele się zmieniło, gdyby nie sensacyjny wynik PSL. Ludowcy zawsze notowali dobre rezultaty w głosowaniach samorządowych, tym razem jednak w ciągu pół roku poprawili wynik o kilkaset procent. Trudno to wytłumaczyć racjonalnie, zwłaszcza że ostateczne dane ogłoszone przez PKW znacznie różnią się od badania exit poll, wykonanego 16 listopada.
 

Kto mówi prawdę?

Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że z tego typu sytuacją mamy do czynienia pierwszy raz, odkąd badania w lokalach wyborczych (których nie można mylić z telefonicznymi sondażami) są wykonywane. We wszystkich wyborach po 1989 roku wyniki exit poll pokrywały się z danymi PKW. Przy parlamentarnych i prezydenckich były właściwie identyczne, w samorządowych notowano błąd statystyczny. – Jeśli ostateczne dane PKW będą rażąco odbiegały od wyników badania exit poll, będzie to wystarczająca przesłanka do wyrzucenia ich na śmietnik – ostrzegał teraz jeszcze przed ich ogłoszeniem Wojciech Pawlak, były szef TNS OBOP.

Tymczasem obecnie różnice były zaskakująco duże. Według badania exit poll, wykonanego przez Ipsos na zlecenie TVN 24, TVP i Polsat News, w sejmikach wygrał PiS, z 4 punktami przewagi nad PO i 14 nad PSL. Tymczasem według oficjalnych wyników PiS otrzymał poparcie o 4 punkty procentowe mniejsze, PO i SLD prawie takie samo jak podał Ipsos, a PSL dostał aż o 6 punktów procentowych więcej niż w badaniu exit poll.

Rezultaty całkowicie „rozjeżdżają się”, gdy porównujemy wyniki w niektórych regionach. Na przykład w woj. świętokrzyskim PSL zdobyło 46,24 proc. głosów, PiS – 24,99 proc., PO – 14,10 proc. Według exit poll wygrał tam PiS z wynikiem 34 proc.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.