Szyldy zamiast programów

Stefan Sękowski

Co trzeci wyborca nie wie, na kogo zagłosuje w wyborach do sejmików wojewódzkich. Bo i skąd ma wiedzieć? Z bilbordów?

Szyldy zamiast programów

CBOS opublikował sondaż, z którego wynika, że 24 proc. wyborców chce głosować na Platformę Obywatelską. 23 proc. – na Prawo i Sprawiedliwość. Po kilka procent poparcia mają mniejsze ugrupowania: PSL, SLD i NP. Jednak najwięcej jest wyborców niezdecydowanych – 30 proc. ankietowanych jeszcze nie wie, na kogo głosować.

I ja należę do tego grona. Chcąc przybliżyć czytelnikom serwisu lubelskiej mutacji „Gościa” wysłałem maile do wszystkich komitetów, które wystawiły listy w wyborach do sejmiku województwa, z prośbą o przesłanie programu. Po telefonicznych monitach dostałem odpowiedź tylko od jednego komitetu: Sojuszu Lewicy Demokratycznej – Lewica Razem. Był to ogólnopolski program wyborczy, w których lewica wskazywała swoje priorytety. Szkoda tylko, że nie było tam żadnych szczegółowych odniesień do Lubelszczyzny.

Także poszukując programów na stronach internetowych partii i organizacji nie byłem w stanie znaleźć nic konkretnego. W efekcie dochodzę do wniosku, że wyborca, któremu za trud doszukiwania się programów partii politycznych nie płacą, swoją decyzję może podjąć jedynie bazując na wyglądzie plakatów i bilbordów. Na zasadzie: temu dobrze z oczu patrzy – to może na niego zagłosuję.

Zachodzę w głowę, dlaczego tak się dzieje. Być może dlatego, że kompetencje sejmików nie są duże. Faktycznie, odzew ze strony komitetów wystawiających kandydatów do lubelskiej rady miasta był większy. Skoro tak jest, dlaczego o mandaty radnych sejmiku ubiega się o wiele więcej komitetów wyborczych? Inny trop jest niestety bardziej pesymistyczny. Po prostu partie polityczne – bo to głównie one wystawiają kandydatów – traktują te wybory, poza możliwością podziału samorządowych synekur, głównie jako duży sondaż ogólnopolskiego poparcia. Pytanie jednak, czy głosowanie na jakąś listę tylko dlatego, że woli się Kaczyńskiego od Kopacz, albo Korwina od Millera, jest rozsądne. Dlatego mam nadzieję, że jakiś kandydat w wyborach do sejmiku mnie przekona, że warto na niego/nią oddać swój głos. Inaczej przed wrzuceniem karty do głosowania do urny oddam ją na pastwę moich synów i ich kredek.