Kto ratuje jedno życie…

Michał Sobelman


|

Rok Henryka Sławika

publikacja 31.08.2014 00:00

Słynny werset z Talmudu: „Kto ratuje jedno życie, jakby świat cały ratował”, który stał się myślą przewodnią Instytutu Yad Vashem w Jerozolimie, znalazł w pełni potwierdzenie w wojennej działalności Henryka Sławika. 


Dyplom przyznany Henrykowi Sławikowi przez instytut Yad Vashem w Jerozolimie Dyplom przyznany Henrykowi Sławikowi przez instytut Yad Vashem w Jerozolimie
MAREK PIEKARA /foto gość

W minionych miesiącach dość często odwiedzałem Katowice, gdzie w podziemnym przejściu obok starego dworca kolejowego, skąd w czerwcu 1969 na dobre wyjeżdżałem z Polski, zauważyłem mural poświęcony Henrykowi Sławikowi, który na Węgrzech ocalił przed zagładą ponad pięć tysięcy polskich Żydów. Uświadomiłem sobie, że właściwie całą wiedzę o Sławiku zawdzięczamy izraelskiemu parlamentarzyście Zvi Zimmermannowi. To dzięki jego uporowi i determinacji dowiedział się o nim świat, a w Polsce powstało kilka książek, filmów i dziesiątki artykułów. 


Przeżył, pamiętał, świadczył


Poznałem Zvi Zimmermanna w lipcu 2001 r. w Ambasadzie Państwa Izrael w Warszawie, gdzie od kilku lat pełniłem funkcję rzecznika prasowego. Nie był dla mnie postacią całkiem anonimową – wiedziałem, że przez cztery kadencje zasiadał w izraelskim parlamencie, a podczas ostatniej był nawet wiceprzewodniczącym Knesetu. Następnie miał zostać ambasadorem Izraela w RFN, odmówił jednak wyjazdu, obawiając się, że może nieświadomie będzie musiał podać rękę jakiemuś byłemu niemieckiemu naziście. W 1997 r. nakładem krakowskiego wydawnictwa Baran i Suszyński ukazały się po polsku jego wspomnienia „Przeżyłem, pamiętam, świadczę”. Wiedziałem już o jego losach, pobycie w getcie krakowskim, o przedarciu się na Węgry, współpracy ze Sławikiem na rzecz żydowskich uchodźców w Budapeszcie i ucieczce przez Rumunię i Turcję do Palestyny w początkach czerwca 1944. Był jednym z pierwszych ocalałych z Holocaustu Żydów, którym udało się dotrzeć w tym czasie do Palestyny.

W Europie wciąż trwała wojna i ludobójstwo Żydów osiągało swoje apogeum, większość gett z wyjątkiem Łodzi została zlikwidowana. Na Węgrzech rozpoczęła się masowa eksterminacja tamtejszych Żydów. Zimmermann, który już wówczas biegle znał hebrajski, występował publicznie, pisał artykuły, starając się podzielić swoimi traumatycznymi wrażeniami z żydowską społecznością Palestyny, która jednak borykała się z zupełnie innymi problemami, snując marzenia o utworzeniu niepodległego państwa. Zniechęcony, rzucił się w wir pracy, walczył w wojnie wyzwoleńczej 1948 roku, a potem w swojej nowej ojczyźnie otworzył praktykę adwokacką. W końcu porwała go polityka. Po wielu latach, kiedy przeszedł na zasłużoną emeryturę, wrócił do swoich wojennych wspomnień i zapragnął znów nawiązać kontakt z ludźmi, którzy kiedyś mu pomogli. Niebawem miała runąć żelazna kurtyna, a w Polsce już wcześniej rozpoczęły się dramatyczne zmiany. Jesienią 1986 roku, 19 lat po zerwaniu stosunków dyplomatycznych z Izraelem, otwarto w Warszawie i Tel Awiwie tzw. biuro interesów. Obywatele Izraela znów mogli odwiedzić Polskę.


Poszukuję pana Sławika


Zimmermann był jednym z pierwszych. Przyjechał z małżonką w 1987 r. powodowany tęsknotą, nostalgią i nade wszystko nadzieją odszukania ludzi, dzięki którym ocalał. Odnalazł dawnych tatrzańskich przewodników, którzy prawie 45 lat wcześniej przeprowadzili go na Węgry. Tym niemniej nie zdołał odnaleźć swojego najważniejszego dobroczyńcy, którego następnie stał się bliskim współpracownikiem – Henryka Sławika, prezesa Polskiego Komitetu Obywatelskiego Opieki nad Uchodźcami na Węgrzech w latach 1941–1944. Rok później, w listopadzie 1988 r. opublikował w krakowskim tygodniku ogłoszenie, że „poszukuje p. Sławika, w latach 1943–44 polskiego konsula w Budapeszcie, który dopomógł w ocaleniu wielu Polaków i Żydów. Na ogłoszenie odpowiedziały mieszkające w Katowicach żona Henryka Sławika i jego córka. Zvi Zimmermann w wieku niemalże 90 lat rozpoczął w Polsce, na Węgrzech i w Izraelu akcję mającą na celu przypomnienie zasług Henryka Sławika. W samym Izraelu mieszka tysiące Żydów ocalonych przez niego pośrednio lub bezpośrednio, wielu nawet nie zdaje sobie z tego sprawy. A przecież Henryk Sławik zapłacił za swoje poświęcenie i zaangażowanie najwyższą cenę. 
Michał Sobelman – od 1993 rzecznik prasowy ambasady Izraela w Polsce, historyk, publicysta, scenarzysta filmów dokumentalnych, tłumacz literatury hebrajskiej.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.