Czas zagłady

Andrzej Grajewski

|

Rok Henryka Sławika

publikacja 31.08.2014 00:00

W ciągu kilku miesięcy 1944 roku Niemcy wymordowali większość węgierskich Żydów. Zginęła wspólnota, która przez setki lat współkształtowała oblicze tego kraju. 


Wielka Synagoga w Budapeszcie przetrwała czas zagłady i funkcjonuje do dzisiaj Wielka Synagoga w Budapeszcie przetrwała czas zagłady i funkcjonuje do dzisiaj
Marion Schneider & Christoph Aistleitner /wikimkedia commons

Dramatu Henryka Sławika oraz wspierających go osób nie można zrozumieć bez przypomnienia wydarzeń, jakie od marca 1944 roku rozegrały się na Węgrzech i związane były z zagładą żydowskiej społeczności w tym kraju. Żydzi wyróżniali się tam nie tylko liczebnością, ale i wpływami gospodarczymi oraz pozycją społeczną. W Budapeszcie pod koniec XIX wieku powstał jeden z najbardziej znaczących żydowskich ośrodków religijnych i intelektualnych. Symbolem statusu tej społeczności była Wielka Synagoga (Nagy Zsinagóga), największa w Europie i druga co do wielkości na świecie. W okresie międzywojennym w Budapeszcie mieszkało ponad 200 tys. Żydów i funkcjonowało 125 domów modlitwy. Wielu miejscowych Żydów nie było jednak wyznawcami judaizmu. W trwającym przez pokolenia procesie asymilacji często przechodzili na chrześcijaństwo, a w życiu codziennym obok niemieckiego używali języka węgierskiego.

Do poważnego kryzysu w relacjach ze społecznością żydowską doszło w okresie rewolucji 1918 r. oraz podczas istnienia Węgierskiej Republiki Rad, kierowanej przez Bélę Kuna, działacza komunistycznego pochodzenia żydowskiego. Środowiska narodowe zaczęły później oskarżać społeczność żydowską o sprzyjanie komunizmowi i przyczynienie się do upadku państwa, które po I wojnie światowej straciło większość swojego terytorium. 
Rządzący Węgrami w okresie międzywojennym regent Miklos Horthy długo opierał się pokusie instrumentalnego wykorzystania haseł antysemickich. Zjawisko pogromów na Węgrzech nie było znane, choć skrajne bojówki nieraz organizowały antysemickie burdy, zwłaszcza w stolicy. Jednak pod wpływem kręgów nacjonalistycznych pod koniec lat 30. Horthy zgodził się na wprowadzenie niektórych elementów „aryzacji” życia publicznego, jak nazywano kompleks posunięć prawnych i politycznych, mających ograniczyć prawa obywatelskie i wpływy Żydów. Jednak, jak na ówczesne warunki, nadal cieszyli się oni na Węgrzech względną swobodą. Wielu z nich, nawet w pierwszym okresie wojny, do której Węgry przystąpiły u boku Hitlera, pełniło odpowiedzialne funkcje w życiu gospodarczym i aparacie państwowym. Służyli także w armii walczącej na Wschodzie. Radykalną antysemicką politykę władze węgierskie prowadziły natomiast na terenach zajętych podczas wojny, szczególnie w Siedmiogrodzie oraz na Słowacji. 


Misja Eichmanna 


Sytuacja zmieniła się na początku 1944 r., kiedy Hitler, zaniepokojony nielojalnością Budapesztu, zdecydował się na radykalne posunięcie. Wykorzystano czas, kiedy regent Horthy przebywał z wizytą w Berlinie. 19 marca w ramach operacji „Margarethe” na Węgry wkroczyło silne zgrupowanie wojskowe, w tym specjalne oddziały Waffen SS dowodzone przez SS-Obersturmbannführera Ottona Skorzeny’ego. Do dymisji podał się rząd premiera Miklósa Kállaya, który od dłuższego czasu szukał kontaktu z zachodnimi aliantami, aby wyprowadzić Węgry z sojuszu z III Rzeszą. Po tych wydarzeniach Horthy pozostał wprawdzie na stanowisku regenta, ale faktycznie krajem rządzili Niemcy. W marcu 1944 roku do Budapesztu przyjechał Adolf Eichmann, szef referatu żydowskiego w Głównym Urzędzie Bezpieczeństwa Rzeszy, główny koordynator i wykonawca planu „ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej”, tzw. Endlösung, jak nazistowskie elity nazywały plan wymordowania wszystkich Żydów w Europie. Eichmann w styczniu 1942 roku brał udział w konferencji w Wannsee pod Berlinem, gdzie zapadły najważniejsze techniczne decyzje dotyczące Endlösung. Koordynował współpracę między różnymi agencjami III Rzeszy, odpowiedzialnymi za realizację planu zagłady. Wiedział, że Berlin nie chciał dopuścić do tego, aby licząca ponad 700 tys. ludzi społeczność żydowska na Węgrzech uniknęła losu, jaki Niemcy przygotowali innym Żydom na kontynencie. Zadaniem Eichmanna było rozeznać sytuację oraz przygotować deportację węgierskich Żydów do obozów koncentracyjnych. Musieli oni naszywać na ubrania żółte sześcioramienne gwiazdy. Na terenie całych Węgier, w miejscowościach, gdzie były skupiska żydowskie, zaczęto tworzyć getta, w których w ciągu kilku tygodni zamknięto blisko 450 tys. ludzi. Do sierpnia 1944 roku większość z nich Niemcy wywieźli do obozów koncentracyjnych, gdzie zginęli. Inaczej było w Budapeszcie, gdzie ciągle rządził Horthy i gdzie Niemcy nie mogli zrealizować swoich planów. 


W cieniu strzały i krzyża


15 października 1944 roku Horthy ogłosił zawieszenie broni, co oznaczało, że Węgry wycofują się z wojny po stronie Niemiec. Było już jednak za późno. Wspierani przez III Rzeszę węgierscy nacjonaliści szybko przejęli kontrolę nad całym państwem. Horthy podał się do dymisji. Powstał rząd, którego premierem został Ferenc Szálasi, były zawodowy oficer, twórca idei hungaryzmu, którą nazywał ruchem chrześcijańsko-narodowo-socjalistycznym. Była to mało oryginalna kopia niemieckiego narodowego socjalizmu. Emblematem ruchu Szálasiego były skrzyżowane strzały. Jego sympatyków zwano nilaszowcami, czyli strzałokrzyżowcami. W normalnych warunkach nilaszowcy nigdy nie zdobyliby władzy. W 1939 r. głosowało na nich tylko ok. 12 proc. wyborców, a sam „wódz” został osadzony w więzieniu za nawoływanie do burd antysemickich oraz zamach bombowy na Wielką Synagogę w Budapeszcie. Czasy nie były jednak normalne, a dla niemieckich okupantów Szálasi był wygodnym narzędziem. Nilaszowcy sami zaczęli polowanie na Żydów. Główna kwatera ich policji bezpieczeństwa mieściła się w pałacyku żydowskiego biznesmena przy centralnej alei Budapesztu, ul. Andrassiego 60. Po 1945 r. obiekt przejęła i umieściła w nim do 1956 r. swą główną centralę komunistyczna bezpieka (AVO) – zwana awoszami. Dzisiaj mieści się tam Dom Terroru (Terror Haza), upamiętniający ofiary obu totalitaryzmów. Pierwsze egzekucje nad Dunajem, organizowane przez bojówki nilaszowców, zaczęły się już w październiku 1944 roku. Miesiąc później na terenie Starej Budy (Óbuda) zorganizowali obóz przejściowy, w którym zgromadzono 70 tys. Żydów. Po jakimś czasie pognano ich do obozów koncentracyjnych w Austrii. Pozostałych stłoczono w getcie, które powstało w rejonie Wielkiej Synagogi. Jednak sporej części Żydów udało się wykupić. Paradoksalnie w Budapeszcie ocalała ich znaczna część. 


Sprawiedliwi z Budapesztu


W tym czasie nie brakowało jednak osób, które zapisały wspaniałe karty solidarności z prześladowanymi. Takich jak Sławik czy Antall było więcej. Najbardziej znany spośród nich jest dyplomata Raoul Wallenberg, sekretarz szwedzkiej ambasady w Budapeszcie, który wystawił około 10 tys. szwedzkich paszportów zagrożonym zagładą budapeszteńskim Żydom. Liczną ich grupę zatrudnił także w szwedzkim konsulacie. Organizował dla nich pomoc medyczną oraz zaopatrywał w żywność, korzystając m.in. z pomocy nuncjatury apostolskiej w Budapeszcie. W podobny sposób ratował Żydów także hiszpański dyplomata Angel Sanz Briz, który pracował w Budapeszcie jako radca handlowy. Powoływał się przy tym na dekret z 1924 roku, zezwalający na przywrócenie hiszpańskiego obywatelstwa sefardyjskim Żydom, którzy mogli udowodnić, że ich przodkowie zostali wyrzuceni z Hiszpanii w 1492 roku. W ten sposób uratował ponad 5 tys. Żydów, z których zaledwie niewielka część miała pochodzenie sefardyjskie. Większość uratowanych to byli dominujący na Węgrzech Żydzi aszkenazyjscy. Ratowaniem Żydów zajmowali się także Węgrzy. Wśród nich była wyniesiona na ołtarze przez Benedykta XVI bł. Sara Salkaházi, liderka chrześcijańskiego stowarzyszenia Ruchu Pracujących Kobiet i Dziewcząt. W prowadzonych przez Stowarzyszenie domach dla robotnic, tanich noclegowniach, które zakładała w Budapeszcie dla kobiet szukających w stolicy pracy, Sara ukrywała młode Żydówki. Przez krąg przyjaciół dostarczała także żywność do getta. Wiele ryzykowała, gdyż terror nilaszowców nie oszczędzał nikogo. 27 grudnia 1944 roku bojówka nilaszowców wtargnęła do domu robotnic. Wraz z Sarą Salkaházi zabrano pięć sióstr i kilku Żydów. Podobnie jak wielu innych, zostali zaprowadzeni nad Dunaj i rozstrzelani. Ciała wrzucono do rzeki. Nigdy ich nie znaleziono. Podobnie jak ciał innych, mordowanych przez wiele tygodni i topionych w Dunaju. Ocenia się, że w wyniku zagłady życie straciło ponad 600 tys. węgierskich Żydów, głównie z prowincji, deportowanych i zgładzonych w niemieckich obozach zagłady, przede wszystkim w KL Auschwitz oraz KL Stutthof.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.