Wielu młodych wolontariuszy podczas meczu inaugurującego działanie Areny Lublin próbowało zebrać pieniądze dla młodego sportowca w śpiączce, ale...
Do skarbonek udało się zebrać 3 tys. zł. To wciąż o wiele za mało
Mateusz Łaska
Okazało się, że sprawa jest bardzo skomplikowana. Żeby przeprowadzić zbiórkę podczas takiej imprezy jak mecz towarzyski, trzeba mieć wiele pozwoleń, a najlepiej poparcie jakiejś fundacji lub organizacji. Niestety, Marcin Hemperek, dla którego koledzy chcieli zebrać pieniądze, nie należy do żadnej z nich. To zwyczajny chłopak, który od wielu miesięcy jest w śpiączce, a jego bliscy czuwają przy nim cały czas. Na razie nikomu w głowie nie było zakładać czy szukać jakichś fundacji dla Marcina.
Do ostatniej chwili jego koledzy ze szkoły i przyjaciele z drużyny przy wsparciu wielu osób próbowali uzyskać zgodę na przeprowadzenie zbiórki. W końcu się udało. Wolontariusze z puszkami chodzili wśród kibiców. Odzew, niestety, nie był imponujący. Udało się zebrać nieco ponad 3 tys. złotych.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.