Dom dla niepełnosprawnych dzieci. – Miłość matki to nawet zza grobowej płyty potrafi dziecku pomóc, jak jest źle. Jak nie pomóc? Przyznać się, że jestem leniwa, założyć nogę na nogę i oglądać telewizję…?
Podopieczni na budowie Domu Kulejących Aniołów (marzec 2014)
Archiwum ośrodka
Jest takie miejsce, w którym spotkać można Kulejące Anioły. – Niektórzy mówią, że takich aniołów nie ma, ale to jest nieprawda, bo jak prowadzę kuśtykającego Karolka, to jest kulejącym aniołem, który ma czyste serce i umysł, nie kombinuje, po prostu jest sobą – mówi z uśmiechem Krystyna Fuławka, przewodnicząca zarządu koła Polskiego Stowarzyszenia na Rzecz Osób z Upośledzeniem Umysłowym w Pszczynie, mama Maćka, niepełnosprawnego chłopca z autyzmem.
Zapach drożdżowego ciasta
Anioły w tym mieście mieszkają od wielu lat. PSOUU prowadzi dwie placówki: Dzienny Ośrodek Rehabilitacyjno-Edukacyjno-Wychowawczy dla dzieci od 3. do 25. roku życia oraz Świetlicę Terapeutyczną, w której pomoc otrzymują starsi podopieczni stowarzyszenia. Kiedy w pomieszczeniach zrobiło się ciasno, matki postanowiły wybudować dla swoich niepełnosprawnych dzieci prawdziwy dom. Nazwały go Domem Kulejących Aniołów i opowiadają, że będzie otwarty, ciepły, tętniący życiem, że będzie pachniało w nim domowym obiadem i drożdżowym ciastem.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.