Nie bierzcie wzoru z tego świata

Piotr Legutko

|

GN 42/2014

publikacja 16.10.2014 00:15

Nie używają Facebooka, nie ćwierkają na Twitterze. Wybrali sutannę, to teraz mają za swoje.

Nie bierzcie wzoru  z tego świata Klerycy piątego roku krakowskiego seminarium – (od lewej) Karol Paluch, Daniel Tomczak, Przemysław Gorzołka roman koszowski /foto gość

Tak naprawdę nie są nawet uchwytni przez komórkę. Złośliwi mówią, że za kilka lat pewnie kompletnie wypadną z obiegu, choć mieszkają w samym centrum tętniącej życiem metropolii. Klerycy z krakowskiego seminarium nie sprawiają jednak wrażenia załamanych umieszczeniem w „miejscu odosobnienia”. Mówią, że ciężko jest tylko temu, kto obowiązujących tu zasad nie uważa za swoje. Jest ich 170, rozlokowanych w dwóch budynkach. Najbardziej wytrwali zostaną kapłanami diecezji krakowskiej i bielsko-żywieckiej.

Coś za coś

Ten najsłynniejszy dom Archidiecezjalnego Seminarium Duchownego w Krakowie już od ponad 100 lat (z krótką przerwą w czasie okupacji) mieści się przy ul. Podzamcze. – Kiedyś kolega mył szyby w bibliotece. Tam są zakratowane okna. Jakaś pani, przechodząc, zawołała do niego: Jakbyś był grzeczny, to byś tu nie siedział – opowiada Kamil Szydłowski. Oczy mu się śmieją, raczej nie wygląda na więźnia. Zapewnia, że nie ma poczucia ograniczenia wolności. Przeciwnie. Decyzję „samoograniczenia” traktuje się tu raczej jako tytuł do chwały, dokonanie pewnego świadomego wyboru: coś za coś. Nawiązanie szczególnej relacji z Bogiem musi kosztować. – Mówimy im wprost: to miejsce wymaga odejścia od świata. Nie budujemy iluzji, że to tak na niby, a w gruncie rzeczy możecie robić, co wam się podoba. Nie, to jest miejsce inne, osobne. Tak po ludzku trzeba czasu, by ten fakt zaakceptować i przyzwyczaić się do obowiązujących tu reguł – mówi ks. dr hab. Krzysztof Gryz, od roku rektor krakowskiego seminarium.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.