O rozmowach ostatniej szansy, spustoszonej Kanadzie i 200 metrach od kliniki z Mary Wagner, skazaną na więzienie za obronę nienarodzonych dzieci
Mary Wagner
ur. w 1974 r. kanadyjska działaczka pro life, skazana przez sąd na karę więzienia za to, że wchodziła na teren klinik aborcyjnych, próbując przekonać przychodzące tam kobiety do zmiany decyzji o zabiciu nienarodzonych dzieci. Przyjechała do Polski na zaproszenie Jacka Kotuli, szefa Fundacji Pro – Prawo do życia. W ciągu 2 tygodni pobytu w kilkunastu miastach spotkała się z tysiącami osób.
Jakub Szymczuk /foto gość
Jacek Dziedzina: Warszawa, Białystok, Gdańsk, Szczecin, Wrocław, Częstochowa, Rzeszów... Podobno 2 tygodnie tournée po Polsce zmęczyło Panią bardziej niż 2 lata w więzieniu w Kanadzie.
Mary Wagner: W więzieniu rzeczywiście był chyba większy spokój i mniej intensywny program. (śmiech)
Sędzia uznał, że narażała Pani kobiety wchodzące do klinik aborcyjnych na „dodatkowy stres”.
Spędziłam w więzieniu 22 miesiące dokładnie za to, że na terenie klinik aborcyjnych starałam się nakłonić kobiety, które były tuż przed wykonaniem aborcji, do zmiany decyzji.
Sędzia miał nazwać Panią osobą „tchórzliwą” i „znęcającą się nad innymi istotami ludzkimi”. I dodał: „Aborcja w tym kraju jest legalna, i to wszystko, co powinnaś zrozumieć”. Czy Pani mieszka w kraju totalitarnym?
Na pewno w kraju, w którym człowiek przed narodzeniem nie posiada żadnej ochrony prawnej. Kanada zalegalizowała aborcję w 1969 roku, ale mimo wszystko początkowo istniały jeszcze pewne prawne ograniczenia. Natomiast od 1978 roku aborcja jest całkowicie legalna i praktycznie każda kobieta może się na nią zdecydować. Dziecko w Kanadzie przed urodzeniem w ogóle nie jest podmiotem prawa. To brzmi strasznie, ale w świetle prawa człowiekiem jest się dopiero po urodzeniu.
Nikt nie protestował, gdy zmieniano prawo ponad 30 lat temu?
Mechanizm był podobny jak w USA, gdzie w przybliżonym czasie legalizowano aborcję. Ludzie zbierali się przed klinikami aborcyjnymi, aby nie dopuścić do nich kobiet, które tam się udawały.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.