Mała głośna homomniejszość

Karol Białkowski

W marszu równości we Wrocławiu wzięło udział ok. 400 osób. Napisały o tym tzw. świeckie media. Kilka dni wcześniej, podczas Koncertu na Tekach, promującego wartości chrześcijańskie, bawiło się kilka tysięcy studentów. Media fakt przemilczały...

Mała głośna homomniejszość

"Żądamy edukacji wolnej od dyskryminacji", "Bóg nie jest homofobem" to tylko dwa z wielu haseł wznoszonych podczas marszu równości we Wrocławiu (11 października). Manifestanci protestowali również przeciwko mowie nienawiści.

Pokusiłbym się o stwierdzenie, że my, katolicy, chrześcijanie, też się czujemy dyskryminowani przez media głównego nurtu. Czy nie jest mową nienawiści przedstawianie przede wszystkim skandali, a mówiąc ogólniej, negatywnego wizerunku Kościoła, a wierzących i przyznających się do Chrystusa nazywa się oszołomami? Nic to. Nie ma się co martwić, tylko robić swoje.

W tym tygodniu, oprócz wspomnianego już Koncertu na Tekach, odbyły się także w stolicy Dolnego Śląska dwa spotkania z Mary Wagner, kanadyjską proliferką (czytaj TUTAJ). Tych, którzy wzięli w nich udział było co najmniej tylu ilu uczestników parady. To byli ci, którzy solidaryzują się z kobietą, która 22 miesiące spędziła w więzieniu za to, że broniła nienarodzonych - katolicy z zaścianka, o których pisać nie warto.

Warto za to zacytować inną kanadyjską działaczkę. Gazeta Wrocławska zauważyła obecność piosenkarki Peaches na paradzie równości. Dziennikarze piszą o jej piosenkach, że "wiele tekstów dotyczy seksualności, a ona sama w swoich piosenkach kwestionuje normy płci. Artystka przyznała we Wrocławiu, że warto brać udział w podobnych marszach, by w ten sposób wyrazić swoje poglądy". Cóż za wspaniałe podejście do życia. Z jednym się zgadzam. Swe poglądy trzeba jasno wyrażać. Skoro moda ostatnio przyszła na wszelkiej maści marsze, to niech i tak będzie.

W najbliższym czasie czeka nas co najmniej kilka, które będą okazją do zamanifestowania przywiązania do tradycyjnych wartości. Pierwsza okazja wiąże się z uroczystościami jadwiżańskimi. Już za tydzień do grobu św. Jadwigi wyruszy piesza pielgrzymka wrocławska. W ubiegłych dwóch latach brało w niej udział po ok. 10 tys. pątników. Nawet jeśli tym razem będzie ich mniej to i tak zapewne kilku lub kilkunastokrotnie więcej jak uczestników marszu równości.

To jednak nie wszystko. Już niedługo czeka nas również Marsz Mężczyzn (26 października), w którym bierze udział zwykle kilka tysięcy uczestników*. Czy ktoś o tym napisze lub powie? 31 października odbędzie się "korowód świętych", który ma przypominać prawdziwą wymowę Uroczystości Wszystkich Świętych. O komercyjnym i bezwartościowym Halloween napiszą praktycznie wszyscy, a czy o świętych obcowaniu pojawi się chociaż wzmianka?

Będą też wydarzenia, które będą szeroko komentowane. Marsze niepodległości związane ze Świętem Niepodległości gromadzą coraz więcej uczestników. Przekaz medialny ostatnich lat: tam chodzą nacjonaliści i narodowcy, a przecież ci z patriotyzmem mają niewiele wspólnego. Trzeba jeszcze wspomnieć o 6 stycznia, gdy przejdą ulicami dolnośląskich miast Orszaki Trzech Króli - o nich już trzeba będzie napisać, bo ta impreza jest zbyt duża, by ją pominąć. Czy jednak zwróci się uwagę na "gwóźdź programu", czyli odwiedziny Pana Jezusa w Betlejemskiej grocie, czy jednak będzie to tylko wspaniały happening?

Po co to wszystko piszę? Drodzy chrześcijanie. Nie dajcie się omamić głośnej homopropagandzie, że brak tolerancji i mowa nienawiści to główne problemy polskiej egzystencji. Problemem jest brak poszanowania dla wartości. Aby mnie nikt źle nie zrozumiał. Tu nie chodzi o odmawianie godności i praw homseksualistom. Oni byli, są i będą. Tolerować ten fakt trzeba, ale akceptacji dla emanowania antywartościami nie ma. A ja mam wrażenie, że taki charakter mają tzw. marsze równości.

Jeszcze jedna refleksja dotycząca pierwszego z haseł, o których napisałem we wstępie. 11 października Zespołowi Szkół w Krynicznie nadano imię św. Jadwigi Śląskiej. Decyzję na wniosek dyrekcji szkoły podjęła Rada Gminy Wisznia Mała. Gdy rozmawiałem z dyrektorem placówki i pytałem czy propagowanie wartości, którymi żyła św. Jadwiga jest trudnym zadaniem, odpowiedział mi jednoznacznie, że nie. Dlaczego? Bo polskie szkoły są niezideologizowane (sic!) poza nielicznymi wyjątkami propagującymi lewackie hasła dotyczące niczym nieograniczonej wolności, również w sferze seksualnej. W podstawówce i gimnazjum w podwrocławskiej wsi uczy się ok. 300 dzieci. Wybór św. Jadwigi poparli również rodzice.

Co tych kilka myśli oznacza? Że w rzeczywistości homopropaganda jest czymś wielkim tylko w mediach. Nie dajmy się przekonać, że jest inaczej.

O Koncercie na Tekach pisaliśmy TUTAJ. O nadaniu imienia św. Jadwigi Śląskiej Zespołowi Szkół w Krynicznie TUTAJ. Będziemy też obecni tam, gdzie wartości chrześcijańskie, rodzinne i narodowe są praktykowane i propagowane. Relacji na naszych stronach na pewno nie braknie.

* po publikacji mojej opinii napisał do mnie jeden z Panów zaangażowanych w Marsz Mężczyzn. Sprostował, że do tej pory maksymalnie brało w wydarzeniu udział ok. 500 osób, a nie tak jak napisałem kilka tysięcy. Według mnie nie ma to znaczenia dla wyciągniętych wniosków. Dziękuję za odzew.

___________________

Polub nas, a nie przegapisz żadnej naszej informacji: